Popularny "Żuraw" zapytany o ewentualny powrót Tomasza Frankowskiego do kadry na mecze eliminacji do mistrzostw Europy odpowiedział: "To trener powołuje, a poza tym nie wiem czy Tomek by nie odmówił." "Ja uważam, że jest miejsce dla Tomka w reprezentacji i chciałbym, żeby do niej wrócił. Wiadomo jak jest niebezpiecznym piłkarzem, gdy jest w formie" - dodał. Napastnik Celtiku Glasgow nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dlaczego mianowani na liderów reprezentacji zawodnicy zawiedli. "Różne mogą być przyczyny. Jest kilka czynników, które mają wpływ na formę piłkarzy. Wiem, że nie grałem najlepiej, ale nie wiem dlaczego, nie byłem w tak dobrej formie na boisku, jak wydawało mi się przed pierwszym meczem. Mam świadomość, że moja dyspozycja strzelecka jest obecnie słaba" - stwierdził Żurawski. Napastnik reprezentacji Polski został poproszony o ocenę swojej postawy w dwóch meczach przeciwko Ekwadorowi i Niemcom. Dziennikarz zadający pytanie zasugerował, że Żurawski był najsłabszym zawodnikiem w spotkaniu z gospodarzami mundialu. "Trener inaczej mnie ocenił. Jeśli pan jest takim fachowcem, to może powinien pan pracować w sztabie szkoleniowym reprezentacji" - odparł "Żuraw". Wtorkowy mecz z Kostaryką zawodnicy mają potraktować bardzo poważnie. Zdają sobie sprawę, że oczekuje się od nich tylko zwycięstwa. "Jeśli zagram, a na razie nie wiem czy pojawię się na boisku, to mogę obiecać, że będziemy walczyli tak jak w meczu z Niemcami oraz dołożymy do tego więcej umiejętności piłkarskich" - mówił. Zdaniem Żurawskiego, reprezentacja Polski nie jest gotowa do zwycięstw z tak silnymi przeciwnikami, jak choćby Niemcy. "Z takimi drużynami możemy walczyć, ale jak widzieliśmy w Dortmundzie, samą walką nie wygrywa się meczu. Myślę, że nie stać nas na zwycięstwa z tak silnymi rywalami" - podkreślił Żurawski. Andrzej Łukaszewicz, Barsinghausen mundial2006.blog.interia.pl Zobacz galerię z ostatniego treningu Polaków w Barsinghausen