"Zdawałem sobie jednak sprawę, że taka sytuacja nie jest tylko moim problemem, ale także problemem Beenhakkera. Selekcjoner dał mi kredyt zaufania, zrobił mnie kapitanem reprezentacji, ale w pewnym momencie i tak poszedłbym do niego i powiedział, że tak być nie powinno" - dodał "Żuraw". Teraz sytuacja ma się zmienić. "Cieszę się, że to wszystko już się skończyło. Umowa dopięta, przez półtora roku będę zawodnikiem Larissy. Jest opcja przedłużenia kontraktu o kolejny rok. Jestem szczęśliwy, bo przez ostatni rok różnie było z moją równowagą psychiczną" - stwierdził Żurawski. Napastnik zdawał sobie sprawę, że w Celtiku wciąż byłby rezerwowym. "W Glasgow nie powąchałbym murawy. Nie mam żalu do Gordona Strachana, rozstaliśmy się w zgodzie, pogadaliśmy na pożegnanie, ale na grę nie było szans. Wiem, bo skoro nie występowałem nawet w spotkaniach o Puchar Szkocji, to kiedy miałem grać?" - powiedział kapiatan naszej reprezentacji.