44-letni kibic dostał solidnie na nieodległej Priory Road i leży w szpitalu. W okolicach stadionu Upton Park (Boleyn Ground), m.in. na Green Street godzinami biły się setki ludzi - przed i w trakcie spotkania o Puchar Ligi. Na murawie wygrali gospodarze 3-1, na ulicach - żulia. Policja twierdzi, że zamieszki były dobrze przygotowane i zorganizowane przez osobników bez biletów, którzy nie mieli szans wejścia na trybuny. Są spore straty materialne - w najbliższej okolicy demolowano bary i czyniono spustoszenie, bokserskie popisy oglądano też na początku na stacji metra Upton Park oraz na samym obiekcie - na boisko wtargnęło w dogrywce 60 agresywnych osiłków, setki wbiegły zaraz po meczu. Zatrzymano pięć osób. Do zamieszek doszło mimo obecności tysiąca policjantów, których potraktowano butelkami i cegłówkami. Zobacz filmy z zadymy: Wielu normalnych miłośników futbolu opuściło trybuny jeszcze w trakcie spotkania. Byli w szoku - zapomnieli już co to znaczy mecz podwyższonego lub najwyższego ryzyka. A przecież na stadionach w tym kraju ginęli ludzie - na Hillsborough w Sheffield życie straciło 96 osób. Zaledwie 20 lat temu. W Bradford - 52 osoby 24 lata temu. Krzysztof Mrówka