Podczas I Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki odbył się panel dotyczący budowania marki osobistej w sporcie. Udział wzięli: Maria Andrejczyk, wicemistrzyni olimpijska w rzucie oszczepem, Krzysztof Ignaczak, były mistrz świata i Europy w siatkówce, Sofia Ennaoui - biegaczka, medalistka mistrzostw Europy, Ewa Bilan - Stoch - menedżer skoków, założycielka i kreatorka Eve-nement Team, Barbara Mróz-Gorgoń - specjalistka ds. marketingu, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Monika Płaczkowska - Partnerships Manager w Sportfive Poland, Rafał Sonik - przedsiębiorca, filantrop i kierowca rajdowy, zwycięzca Rajdu Dakar w kategorii quadów oraz Grzegorz Bałkowiec - zastępca dyrektora biura marketingu sportowego, sponsoringu i eventów PKN ORLEN. Wielu sportowców zaczyna budować obraz na uczciwości Budowanie marki bierze się z trendów biznesowych. W sporcie nazwisko stało się marką i trudno tego nie wykorzystywać. Czy marka osobista jest ważna w sporcie? Bo przecież - tak sądzą niektórzy sportowcy - jeśli ktoś jest dobry to po co to komu. - To zależy jak leży! - odpowiada z uśmiechem Maria Andrejczyk - Social media są świetną platformą do kontaktu z kibicami, ale i potencjalnymi sponsorami Pokazujemy co chcemy, ale i jesteśmy narażeni na hejt. Musimy uczyć się jak reagować, nie możemy się zapomnieć - uważa. Warto przypomnieć, że zawodniczka oddała na aukcję w celach charytatywnych własny medal olimpijski. Sofia Ennaoui dodaje: - Tak jak pokazujemy się w mediach, tak pokazujemy się na co dzień. CZYTAJ TAKŻE: Ile kosztuje nas olimpijski medal? Mistrzowie opowiadają - Czy ja się czuję marką? Czuję się coraz bardziej spełnionym człowiekiem. To się testuje co jakiś czas. Wystarczy uchylić szybę w samochodzie i pierwsze, dwie trzy sekundy, wyraz twarzy rozmówcy dają na to odpowiedź. Dzięki temu, że udało mi się zbudować markę osobistą, ludzi mi ufają. Mogę dzięki temu realizować różne pomysły - przyznaje Rafał Sonik. - Podoba mi się, że wielu sportowców buduje swój obraz na uczciwości, choćby ostatnio Iga Świątek, które potrafi oddać pieniądze zarobione na korcie na cele charytatywne - dodaje. Czym dla Kamila Stocha jest osobista marka Ewa Bilan-Stoch, żona wybitnego skoczka: - Kamil jest specyficznym przypadkiem. Nie trzeba go hamować, ale raczej zmuszać do tego żeby coś opowiedział. Pytałam go co daje mu posiadanie marki osobistej. Powiedział, że dla niego to powód do dumy, integruje go to ze sponsorami, jest to naturalne. Ewa Bilan-Stoch od dziesięciu lat pracuje jako menedżer skoczków. - Mam świadomość, że kiedyś ich kariery się skończą. Chciałabym ułatwić im ten traumatyczny moment. Jeśli będziemy teraz budować nowe wyzwanie to łatwiej będzie im przejść w nowy etap życia. Dlatego powstał m.in. klub sportowy, w którym Kamil - mam nadzieję - będzie się realizował - mówi żona sławnego skoczka. Kibice wpuszczeni do przestrzeni sportowców Pionierem w budowaniu marki był siatkarz Krzysztof Ignaczak, mistrz świata. Jeszcze jako zawodnik tworzył program "Igłą szyte", w którym prezentował świat kolegów poza parkietem. Te sytuacje były śmieszne, interesujące, zajmujące. - Ten temat bardzo szybko się rozwija dzięki sieci. Sportowcy wpuszczają tam do własnej przestrzeni kibiców. Zaczynają się czuć jego częścią, czują się upoważnieni do tego żeby komentować - mówi Ignaczak. CZYTAJ TAKŻE: Sztuczna inteligencja będzie komentowała mecze?! Marian Kmita: "Mam nadzieję, że nie" - Dziś sportowcy są już świadomi, że marka osobista to kontent to zarabiania pieniędzy. Kiedyś trudno było zarabiać w ten sposób pieniądze. Teraz zarabia się nie tylko na boisku, ale i w sieci. Zbudowanie marki pozwala łatwiej przejść w życie po karierze - mówił Ignaczak. Apelował żeby telewizje pokazywały wartościowych sportowców a nie ludzi znanych z tego, że są znani. Został za ten apel nagrodzony spontanicznymi brawami.