Płatek dobrze zna Djokaja z czasów, gdy pracował jako drugi trener w drugoligowcu z Koblencji. Czarnogórzec to lewonożny skrzydłowy, bądź ofensywny pomocnik. A takiego właśnie najbardziej brakuje drużynie Cracovii. Kilka dni temu trener krakowian przyznał, że szukał zawodnika podobnego stylem gry do Piotra Gizy, lecz nie udało mu się to. Nazwisko Djokaja skrywał jednak w głębokiej tajemnicy. I nic dziwnego, skoro po niepowodzeniu zimowych negocjacji z TuS Koblenz, zamierza wrócić do tematu latem. Teraz to się nie powiodło, bo za zawodnika z kontraktem do czerwca 2009 Niemcy żądali aż pół miliona euro. Krakowian stać na transfery, ale płacenie takiej sumy za gracza, którego niebawem można mieć za darmo to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Dlatego w Cracovii postanowili poczekać do kolejnego okienka transferowego i zamierzają zgarnąć Djokaja za darmo. Gracza TuS gorąco rekomenduje Mirosław Szymkowiak, który miał okazję grać z nim w Trabzonsporze. "On bez problemu poradziłby sobie w Ekstraklasie. To lewonożny chłopak, sprytny, dobry technicznie z fajną kiwką i precyzyjną wrzutką" - przyznaje "Szymek".