Szef urologii Szpitala Uniwersyteckiego w Duesseldorfie, prof. Peter Albers, przeprowadził dwie operacje endoskopowe, trwające po 45 minut, po których Kliczko opuścił klinikę i udał się do pokoju hotelowego. Aby uniknąć komplikacji, planowana 10 grudnia walka Ukraińca z Francuzem została anulowana. - U mężczyzn, tworzenie się kamieni nerkowych nie jest niczym niezwykłym - mówi ekspert ze Szpitala Uniwersyteckiego w Kolonii, prof. Thomas Bentsig. - Sportowcy należą zresztą tu do grupy największego ryzyka, co jest spowodowane faktem obfitego pocenia w trakcie intensywnych treningów. Władimir Kliczko od pewnego czasu skarżył się na bóle nerkowe. Poddał się nawet wstępnym badaniom u jednego ze specjalistów w Kolonii. W miniony piątek, podczas pobytu w austriackim Going, Władimir miał atak kolki nerkowej. Poczuł ostry ból i został przewieziony helikopterem do kliniki w Innsbrucku, gdzie został zdiagnozowany. Po konsultacjach z udziałem austriackich i niemieckich lekarzy, zdecydowano się na przeprowadzenie operacji w klinice w Dusseldorfie, którą przeprowadził prof. Peter Albers. - Obecnie Władimir czuje się dobrze - powiedział Albers. - Nie odczuwa już bólu, ale potrzebuje czasu, by odzyskać siły. W obecnym stanie nie zalecam mu wyjścia do ringu. Operacje przebiegły pomyślnie, ale mimo to wczoraj, Władimir nie mógł pojawić się w telewizji, gdyż w dalszym ciągu przyjmuje antybiotyki i środki przeciwbólowe. Farmakoterapia potrwa do środy. Jesteśmy zadowoleni z tego, jak wraca do pełni sił. Nie przewidujemy żadnych komplikacji. Dodajmy, że w poniedziałek, menedżer ukraińskich braci, Bernd Boente, zapowiedział, że Mormeck i Kliczko wyjda do ringu 3 marca 2012 r.