<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a-sezon-zasadniczy,cid,659">Serie A - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela i terminarz</a> Goście już w 4. minucie objęli prowadzenie i to w bardzo szczęśliwych okolicznościach, gdy Marco Motta skierował piłkę do własnej bramki. Potem Juventus uzyskał dużą przewagę, ale świetnie w bramce gości spisywał się Boruc. W 37. minucie Polak popisał się znakomitą paradą broniąc strzał Alessandro Del Piero z rzutu wolnego. 10 minut wcześniej napastnik gospodarzy nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam z Arturem. W drugiej połowie co chwilę dochodziło do groźnych spięć w polu karnym Fiorentiny. Boruc do rozpaczy doprowadził fanów Juve w 77. minucie. Najpierw nogą odbił piłkę po strzale Vincenzo Iaquinty z kilku metrów, a za moment sparował strzał Claudio Marchisio. Przy tej interwencji bramkarz gości doznał jakiegoś urazu barku, był opatrywany przez lekarza. Może dlatego Boruc przepuścił w 82. minucie strzał Simone Pepe z rzutu wolnego, egzekwowanego z boku pola karnego. Strzał był znakomity, ale Polak powinien starać się wybić piłkę lewą, a nie prawą ręką. Zabrakło mu centymetrów, aby sparować piłkę. Trzeba jednak przyznać, że Juventus zasłużył na tego gola. Był w tym meczu drużyną lepszą, ale na odniesienie zwycięstwa nie pozwolił turyńczykom Boruc. Juventus w środę zagra w Poznaniu z Lechem w meczu Ligi Europejskiej. W innym sobotnim meczu 14. kolejki lider - AC Milan zremisował na wyjeździe z Sampdorią Genua 1-1. Oceń sam, czy Artur Boruc popełnił błąd przy golu: