Korol z Markiem Kolbowiczem, Michałem Jelińskim i Konradem Wasielewskim został w niedzielę mistrzem olimpijskim w czwórce podwójnej. "To już nie jest team 007, to jest zespół "złotych chłopców". Nikt już tak nas nie będzie nazywał. Tak wyraźnie nie uda nam się wygrać już żadnych zawodów rangi mistrzowskiej. Czujemy się doskonale. Nasz wynik jest ukoronowaniem przygotowań. Dziękujemy kolegom i trenerom" - powiedział Adam Korol, który z kolegami przegrał przed czterema laty pojedynek czwórek podwójnych o brązowy medal z Ukrainą o 0,07 s. "Nie wymazaliśmy z pamięci wydarzenia z Aten, kiedy przegraliśmy medal osiągając wynik zaledwie o siedem setnych sekundy gorszy od rywali. Trenowaliśmy cały czas aby wypaść jak najlepiej. Dziękujemy rywalom, że pozwalali nam wygrywać przez ostatnie trzy lata i za to, że pozwolili nam wygrać w Pekinie" mówił "złoty" Marek Kolbowicz. "Wszystko zależy od szczęścia i ono nam sprzyjało. O sukcesie decydują m.in. różnice w wejściu pióra do wody. Pływamy dopiero dwa lata, niektóre osady po kilka lat. Sukces więc ogromny" - opowiadał na warszawskim lotnisku Miłosz Bernatajtys ze srebrnej czwórki wagi lekkiej. "Nie przywiązywaliśmy wagi do faktu, że byliśmy w gronie faworytów. Nadarzyła się szansa i trzeba było ją wykorzystać" - ocenił występ w Pekinie członek osady czwórki wagi lekkiej Paweł Rańda. "Sukcesu mogliśmy się spodziewać. Jednakże po ateńskich doświadczeniach nie można było mieć pewności. Nastroje były dobre po eliminacjach i stopniowo rosły. Jestem w dobrej sytuacji komentując występ wioślarzy w Pekinie, bo to jest najlepszy występ w historii. Złoty i srebrny medal powiększył kolekcję olimpijskich medali do piętnastu, trzech złotych, trzech srebrnych i dziewięciu brązowych" - powiedział prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Ryszard Stadniuk. "Nie bez znaczenia był okres aklimatyzacji w Jiangling, gdzie przebywaliśmy osiem dni" - dodał Stadniuk. "Nie mówię tak i zarazem nie mówię nie. Po Pekinie pozostał sportowy ból" - odpowiedziała Otylia Jędrzejczak na pytania dziennikarzy czy zamierza przygotowywać się do igrzysk Olimpijskich w Londynie. "To co wyczyniał złoty medalista w pchnięciu kulą Tomasz Majewski przechodzi ludzie pojęcie. To idealny mistrz olimpijski" - zachwycał się wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i znakomity w przeszłości szermierz Ryszard Parulski. "Srebrny medal szpadzistów nie może przysłonić oceny, że występ szermierzy w Pekinie trzeba ocenić jako kruchy" - dodał Parulski. Zajęłam piąte miejsce w finale strzelania z pistoletu pneumatycznego i to było moje najlepsze miejsce w dotychczasowych trzech startach olimpijskich" - powiedziała Mirosława Sagun- Lewandowska. "Po pekińskim starcie pozostał niedosyt. Jeśli się ma medal to jest się kimś, jeśli się go nie ma, jest się nikim" - podsumował dwunasty zawodnik indywidualnego turnieju olimpijskiego i zdobywca razem z Rafałem Dobrowolskim i Piotrem Piątkiem piątego miejsca w rywalizacji drużynowej - Jacek Proć oceniając najlepszy w historii występ polskich łuczników w igrzyskach olimpijskich.