- Naszym celem jest zdobycie jak największej ilości punktów. Po to aby liczyć się w grze o mistrzostwo - mówił po spotkaniu Jacek Zieliński. Zdaję sobie sprawę, że pojedynek nie był ciekawym widowiskiem. Jednak liczy się efekt końcowy. Ten jest taki, że mamy trzy punkty. Mecze ze Śląskiem zawsze należały do trudnych. Równie dobrze sytuacja mogła się odwrócić. Dlatego, gdy stała się w pewnym momencie nerwowa zdjąłem Ivana Djurdjevica. Nie chciałem, aby powtórzył się historia z Gdańska. Gdzie spotkanie kończyliśmy w dziesiątkę.- stwierdził szkoleniowiec Lecha, którego jednak tym razem ból głowy przyprawili mu Seweryn Gancarczyk i Sławomir Peszko. Obaj będą pauzować w następnym spotkaniu za kartki. - Jakoś sobie poradzimy może do gry będzie gotowy "Maniek" Arboleda - powiedział Zieliński Natomiast szkoleniowiec Śląska Wrocław mimo porażki sprawiał wrażenie jakby nic się nie stało: - Z stworzonych sytuacji powinniśmy zdobyć bramkę. Nie wiem czy dała by nam ona trzy punkty czy jeden. Uważam, że rozegraliśmy dobre spotkanie. Dlatego patrzę optymistycznie w przyszłość. Przede wszystkim poprawiliśmy grę w defensywie co mnie osobiście cieszy - zakończył swoją wypowiedź popularny "Taraś"., Maciej Borowski , Wronki