INTERIA.PL: Jak przyjąłeś wiadomość, ze Damian Gorawski nie pojedzie na mundial? Michał Żewłakow: To najbardziej przykry sposób, kiedy zawodnik dowiaduje się, że nie może pojechać. Spełnia wszystkie kryteria, ale niestety stan jego zdrowia stawia duży znak zapytania. Życzę Damianowi jak najszybszego powrotu do zdrowia, by jego sytuacja wyklarowała się na tyle, żeby nie stawiać takich znaków zapytania jak koniec kariery czy poważne kłopoty zdrowotne. Zgrupowanie w Szwajcarii coś jeszcze poprawi w formie zawodników? Myślę, że to zgrupowanie w Szwajcarii to taki przedsionek tego, co czeka nas w meczu sparingowym z Kolumbią. W zasadzie czekają nas dwa sparingi, z Kolumbią i Chorwacją. Chciałbym, żeby one napawały nas optymizmem przed meczem z Ekwadorem, bo taki fundament w postaci dobrych wyników będzie nam bardzo potrzebny. Czy w meczach z Kolumbią i Chorwacją zobaczymy wreszcie podstawową jedenastkę na mundial? Z jednej strony trener miał sporo problemów ze skompletowaniem wszystkich zawodników. Dwa ostatnie mecze nie były terminami UEFA, więc zbierał drużynę na zasadzie kto może przyjechać. Ale te dwa czekające nas mecze to takie dwie generalne próby przed meczem z Ekwadorem i myślę, że tam wyjdzie już pierwszy garnitur, czyli ta drużyna którą zobaczymy w meczu z Ekwadorem. Co trzeba zrobić, żeby nie powtórzyła się sytuacja z MŚ w Korei? No, jest kilku zawodników, którzy przeżyli gorycz rozczarowania w postaci mundialu w Korei. Myślę, że mamy już doświadczenie i wiemy co trzeba zrobić, żeby ten pierwszy mecz, który ma nam wszystko otworzyć, wszystkiego nam nie zamknął. Nie możemy przegrać pierwszego meczu! Jak odbierasz zmianę kucharza reprezentacji? Ja najbardziej chciałbym, żeby gotowała mi żona, ale zatrudniony jest nowy kucharz i mam nadzieję, że ma umiejętności nie gorsze niż moja żona. Rozmawiał: Paweł Amarowicz, Warszawa.