Jednak gra na takim poziomie nie może się przytrafiać od święta, tylko musi być zawsze. To musi być baza, od której zaczniemy iść w górę - wyjaśnił obrońca. - Nie uważam, aby czerwona kartka dla Radka Sobolewskiego była przełomowym momentem spotkania, bo przecież jeszcze długo później skutecznie się broniliśmy. Sędzia co prawda mógł wtedy tylko odgwizdać faul, nie pokazywać czerwonej kartki, ale wiadomo że graliśmy z Niemcami i że to oni są gospodarzami tego turnieju. Bardzo szkoda tej porażki i Artura Boruca, który rozegrał dzisiaj kapitalne spotkanie - dodał Żewłakow. Andrzej Łukaszewicz, Dortmund mundial2006.blog.interia.pl