- Pozostaje mi tylko czekać, czy będę brany pod uwagę na te mecze. Na swojej pozycji mam przecież znakomitego rywala, jakim jest Piotr Gacek. Nie chciałbym go zresztą nazywać rywalem, tylko kolegą, który dużo mnie uczy - powiedział Zatorski. Zatorski miniony sezon spędził w zespole Domex Tytan AZS Częstochowa, do którego był wypożyczony z PGE Skry Bełchatów. W kolejnych rozgrywkach ma jednak wrócić do macierzystego klubu i zastąpić na pozycji libero Gacka, który będzie grał w Kędzierzynie-Koźlu. - Z powrotem do Skry trzeba jeszcze trochę poczekać. Wszyscy wiedzą, że jest taka opcja, ale kontraktu jeszcze nie podpisałem - wyjaśnił Zatorski. Ostrożnie na temat przenosin do Bełchatowa wypowiada się również inny reprezentant, grający do tej pory w Neckermannie AZS Politechnika Warszawska środkowy Karol Kłos. - W tej chwili na ten temat nie mogę nic powiedzieć, bo żadna oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła. W niedługim czasie wszystko powinno się jednak wyjaśnić - powiedział Kłos. Obaj zawodnicy zgodnie podkreślają, że brak urlopów po zakończeniu sezonu i przyjazd na zgrupowanie reprezentacji to dla nich wyróżnienie, a nie powód do narzekań. - Takie jest życie sportowca. Ja to bardzo lubię i nie traktuję tego jak pracę - powiedział Kłos. - To marzenie każdego zawodnika, żeby co roku wracać na zgrupowania reprezentacji - wyjaśnił Zatorski. Opowiadając o zgrupowaniu w Spale Kłos i Zatorki podkreślili, że dużo zajęć prowadzonych jest na siłowni. - Pracujemy też nad wszystkimi elementami rzemiosła siatkarskiego. Szlifujemy zagrywkę, przyjęcie, obronę i blok, by wszystko funkcjonowało tak, jak oczekuje tego Daniel Castellanii - powiedzieli Zatorki i Kłos. Obaj wystąpili w piątek w pokazowym meczu kadry Polski z absolwentami SMS Spała. Zatorki wyjaśnił, że spotkanie to nie było elementem przygotowań do pojedynków z Francją i nadchodzących spotkań w Lidze Światowej. - Trener od razu nam powiedział, że nie było tego meczu w jego planach. Przyjęliśmy jednak zaproszenie do udziału w tej gali dla tych ludzi, którzy tu przyjechali. Nie było to więc jakieś ważne spotkanie, ale i tak cieszymy się, że mimo pewnych problemów w pierwszym secie wygraliśmy go w końcówce, a w drugim byliśmy zdecydowanie lepsi od przeciwnika - wyjaśnił Zatorski. Rozmawiał Marcin Durasik