Zawodnikiem, który poprowadził do zwycięstwa gospodarzy turnieju był Walter Hodge. Portorykańczyk zdobył 30 punktów. W pierwszej kwarcie oba zespoły często trafiały zza linii 6,75. Po celnych rzutach za trzy Stelmacha i Hodga, goście odpowiedzieli "trójkami" Calhouna i Mladenovicia. Chwilę później raz jeszcze za trzy trafił Hodge i Zastal prowadził 15:11. Portorykańczyk w pierwszej kwarcie był najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku. Zdobył aż 14 spośród 25 punktów, a gospodarze wygrali pierwszą kwartę różnicą 11 punktów. W drugiej części Hodge na krótko usiadł na ławce rezerwowych. Jego miejsce na pozycji rozgrywającego zajął najmłodszy koszykarz Zastalu Filip Matczak. Do szatni na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 50:35. Początek trzeciej kwarty układał się po myśli zielonogórzan. Po dwóch rzutach wolnych Kirka Archibeque'a i kontrze zakończonej akcją za dwa punkty Waltera Hodga gospodarze prowadzili 61:37. Ostatnie minuty tej części to skutecznie niwelowanie przez gości strat, którzy przed ostatnią partią przegrywali 61:73. Ostatnie dziesięć minut znów rozpoczęło się od mocnego uderzenia Zastalu. Przy stanie 86:66, na pięć minut przed końcem meczu, raz jeszcze czas dla Śląska wziął Miodrag Rajković. Wrocławianie zmniejszyli rozmiary porażki, ale nie odmienili losów meczu. Powiedzieli po meczu: Trener Zastalu Mihailo Uvalin: - To był inny mecz niż w lidze, bo puchar rządzi się swoimi prawami. Naszym problemem była mała możliwość rotacji zawodników na obwodzie. Brakowało Marcina Fliegera, a Kamil Chanas z powodu choroby nie trenował w minionym tygodniu, co odbiło się na jego formie. W finale nie jesteśmy faworytem, zagramy z jedną z najlepszych drużyn w Polsce, ale to nie oznacza, że zamierzamy kapitulować. Podpisałem nowy, dwuletni kontrakt z Zastalem, bo ten klub to ciekawy, perspektywiczny projekt. Poza tym jest tu znakomita pływalnia, gdzie dobrze można odpocząć. Walter Hodge (Zastal): - Zagraliśmy wspaniały mecz jako zespół. Nasi wysocy zawodnicy byli nie do zatrzymania pod koszem, a drużyna dobrze spisywała się w obronie. Trener Śląska Wrocław Miodrag Rajkovic: - Mieliśmy kłopoty ze zbiórką w obronie i w ogóle słabo spisywaliśmy się w defensywie. W tym elemencie powinniśmy wypaść znacznie lepiej. Moi zawodnicy jak zwykle zostawili na parkiecie serce, ale to było za mało na dobrą grę gospodarzy. Zastal wygrał zasłużenie. Bartosz Bochno (Śląsk): - Zastal miał rewelacyjny początek meczu. Znakomicie grał rozgrywający Walter Hodge. To dodało gospodarzom skrzydeł. Próbowaliśmy, ale nie mogliśmy zbliżyć się do rywali, przeciwstawić się drużynie Zastalu. Zastal Zielona Góra pokonał Śląsk Wrocław 89:80 (25:14, 25:21, 23:26, 16:19) Zastal: Walter Hodge 30, Uros Mirković 19, Kirk Archibeque 15, Piotr Stelmach 10, Filip Matczak 7, Kamil Chanas 4, Marcin Sroka 4, Jakub Dłoniak 0, Marcin Chodkiewicz 0, Rafał Rajewicz 0. Śląsk: Aleksandar Mladenović 14, Paul Graham 14, Akselis Vairogs 13, Robert Skibniewski 12, Qa'rraan Calhoun 11, Jakub Koelner 3, Adam Wójcik 3, Bartosz Diduszko 3, Slavisa Bogavac 3, Piotr Niedźwiedzki 2, Bartosz Bochno 2.