NIE PRZEGAP RELACJI NA ŻYWO Z 2. KOLEJKI PLH W INTERIA.PL! Jego podopieczni rozprawili się w piątek z Podhalem i to na jego lodowisku! - Graliśmy konsekwentnie taktycznie i to było kluczem do sukcesu. Po za tym dobrze przepracowaliśmy okres letni i musi to procentować w lidze - twierdzi szkoleniowiec KH Sanok. "Szarotki", które przyzwyczaiły już swoich kibiców do niezbyt udanych początków sezonu, zmarnowały w piątek kilka świetnych okazji. Na wysokości zadania stanął bramkarz Sanoka - Wojciech Rocki, który stawia swoje pierwsze kroki w ekstralidze. - To dla mnie duże wyzwanie, ale forma będzie szła w górę. Nasza drużyna jest w stanie sprawiać niespodzianki z faworytami ligi - uśmiecha się urodzony w Kanadzie bramkarz. Udany debiut w polskiej ekstralidze zaliczył także Słowak - Pavol Zavacky. 24-letni wychowanek HK Poprad strzelił brązowym medalistom poprzedniego sezonu dwie bramki. - To dobry zawodnik. W drużynie potrzebny jest skuteczny snajper i wierzę, że on takim będzie. W końcu od obcokrajowców tego się wymaga - mówi Contofalsky. Dzisiaj sanoczanie staną przed jeszcze trudniejszym zadaniem. W 2. kolejce zmierzą się bowiem z Zagłębiem Sosnowiec, które w swoim pierwszym występie "rozjechało" zespół z Torunia. - To będzie inauguracja ligi w naszym mieście, a to zawsze wyzwala dodatkowe emocje. Początek sezonu ma to do siebie, że faworyci często zawodzą, ale jak będzie teraz? - zastanawia się Arkadiusz Burnat, kierownik sanockiej drużyny, który dwa sezonu temu zakończył karierę zawodniczą. W piątek po raz pierwszy oglądał swój zespół podczas spotkania ligowego z perspektywy ławki trenerskiej. - Muszę przyznać, że przeżywałem go bardziej, niż gdybym był z chłopakami na lodzie! Tym bardziej, że polska liga cierpi na deficyt obrońców, a ja nim przecież byłem. Ale teraz już tylko taka moja rola - uśmiecha się Burnat. Drużyna z Sanoka na własnym lodowisku jest niewygodnym przeciwnikiem. Dokładnie rok temu, również w 2. kolejce, na Podkarpaciu przegrali późniejsi mistrzowie Polski - hokeiści Cracovii. - Chcąc znaleźć miejsce w pierwszej szóstce musimy iść za ciosem. Punkty zdobyte na początku ligi są zawsze ważne - podsumowuje Burnat. Bartosz Wiśniewski, Sanok