Będzie to przydatna lektura, która uwolni nas od anachronicznej i często boleśnie nieodwzajemnionej miłości do Ojczyzny, a w jej miejsce stworzy tożsamość i miłość europejską. Właściwie i tak to się dzieje, jeszcze bez podręcznika - wielu Polaków uważa na przykład, że nie ma większego sensu kibicować Legii czy Wiśle, skoro mają pod ręką Man United albo Real z Barcą... Wspólna, dobra historia? Prosta sprawa. Wystarczy usunąć z dziejów wszelkie ciemne karty i każdemu z krajów Unii dać jakiś powód do dumy, oczywiście zgodny z obecnymi trendami i szeroko rozumianą political correctness. Polska - oczywiście gościnność staropolska, czego przykładem Konrad Mazowiecki i zaproszenie Krzyżaków Bezdomnych (po wyprawach krzyżowych). Grunwald - wzorowy przykład międzynarodowego handlu: my gościom Malbork, oni nam dwa nagie miecze... Podręcznik taki każdy może sobie układać już w głowie (tego chce zresztą pani Schavan, wspólnego wysiłku). Na przykład przykład walki o prawa kobiet i wolną miłość, także zwierząt - caryca Katarzyna II. Jacyś zbrodniarze? Wyłącznie Turcy saraceni, co to najechali Wiedeń, no i nie są w Unii (po ewentualnym akcesie rozdział ten zostanie usunięty jako zbyt kontrowersyjny i historycznie nieudokumentowany, możliwe że była to jednak przyjacielska wizyta). Przykład dobrej europejskiej współpracy? II wojna światowa, w której w koalicji hitlerowskiej oprócz Niemiec i Włoch znalazły się i takie kraje (w całości, wchłonięte lub poprzez swych licznych przedstawicieli) jak Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia, Norwegia, Austria, Ukraina, Litwa, Łotwa, Francja (uff!), a życzliwie wspierały ją Turcja, Szwajcaria, Szwecja i Hiszpania (uff! uff!). Problemem jak zwykle okazała się tylko Polska, no i Anglia, ale są z nimi kłopoty do dzisiaj - oba przed laty nie chciały wejść do strefy marki, a i teraz nie chcą należeć do strefy euro. Wszelako i Anglia zostanie parokrotnie pochwalona w podręczniku. Raz za Henryka VIII, że zerwał z Watykanem, organizacją zaprzeczającą tolerancji wyznaniowej (np. Święta Inkwizycja, palenie na stosie i "spławianie czarownic" - w europejskim kodzie genetyczno-kulturowym zostało to zresztą do dzisiaj: widzisz czarownicę i natychmiast ją spławiasz, nieprawdaż?). Inna rzecz, że ten Henryk ograniczał zdecydowanie prawa kobiet, zwłaszcza swych licznych żon, zmuszając je do rodzenia dzieci, a łamał nie tylko serca, ale od czasu do czasu łamał tez kołem... No, ale dostaną się Anglikom słowa uznania za dwa największe ich wynalazki: po pierwsze samochód Rolls Royce, a po wtóre za... football. Skoro przy piłce jesteśmy - autorzy książki podkreślą ogromny wpływ na rozwój Europy i wzbogacenie jej kultury przez Arabów, czego przykładem będzie znamienity Zinedine Zidane. Pewnym problemem może być natomiast wybranie europejskiego bohatera. Napoleon byłby dobry, ale miał złe relacje z Moskwą. Cezar już lepszy, bo akceptował homoseksualistów i sam dawał dobry przykład. Fryderyk Wielki stworzył zdyscyplinowane wojsko, a Rotschild - najdłużej i najprężniej działający w świecie bank. Z kolei Zieloni za wspólnego idola spokojnie uznać mogliby niejakiego Robin Hooda z Lasu Sherwood, bo jak i oni mieszkał na drzewie, ale wrogiem Zielonych - zdecydowanie Kazimierz Wielki, co to dostał Polskę piękną i drewnianą, a zamienił ją w paskudną murowaną. Ale nie tylko my poczujemy drobniutkie ukłucia szpileczki - Francja przełknąć będzie musiała żabę, mianowicie wytknie się jej najbardziej nietrafioną inwestycję w dziejach Europy. Odgadliście już? To Linia Maginota). Zaś najlepszą w dziejach europejskiej gospodarki - i słusznie zresztą - uznana zostanie powojenna odbudowa Niemiec. Wspólne rzeczy faktycznie bywają dobre, na przykład nasza wspólna i unijna "Oda do radości" (Beethoven), albo wspólny dla paru krajów naraz Kopernik, Chopin, Curie-Skłodowska, Mickiewicz, a sięgając poza polskie opłotki nawet włosko-hiszpański Krzysztof Kolumb. Flaga unijna jest ładna, zniesienie granic pożyteczne - to i podręcznik zapewne się przyjmie, bo jest w czym wybierać. Najlepszy pisarz - Szekspir, aczkolwiek ocenzurowany na wniosek Danii zostanie "Hamlet", za drobne na pozór zdanko "Źle się dzieje w państwie duńskim". Najlepszy reżyser - Wajda. I tak dalej, i tak dalej, każdemu chwała się trafi - Czechom za jasne piwo (i wspaniałą pacyfistyczną postawę), Rumunom za zwalczanie wampirów, Portugalczykom za żeglarstwo, Włochom za pizzę, Bułgarom za kręcenie głową, Niemcom za mercedesa, Finom za Nokię, Belgom za frytki z majonezem, a góralom za oscypek. Ja moją osobistą nagrodę przyznałbym w takim podręczniku Holandii, a mianowicie w dziedzinie filozofii dla Erazma z Rotterdamu. Ten oto mędrzec już 500 lat temu (dokładnie - 498), pisząc "Pochwałę głupoty", przewidział dość precyzyjnie w jakim kierunku potoczy się rozwój europejskiej cywilizacji... Paweł Zarzeczny