Na przykład walczący o tytuł Lubin ze spadkowiczem z Łęcznej, a ta nasza wspaniała Wisła - 0:4 z Groclinem. Bełchatów, który też idzie na mistrza, przegrywa również, no i traci aż pięć goli. Budzi to zrozumiały niepokój nas, komentatorów. Bo do tej pory Wisła wygrywała pięć lat po kolei, a jak się "szło na mistrza", no to się wygrywało "po kolei". Tymczasem mechanizm jakiś i automatyzm pewien najwyraźniej się popsuł. Wytłumaczenie jest proste jak włosy Murzyna, mianowicie - wszystkiemu winni są prokuratorzy, którzy ścigają łapowników. To dlatego żaden mecz nie jest już łatwy, a przy zbliżonym - równającym w dół niestety - poziomie zawodników, każdy rezultat jest możliwy. Czy to nie dlatego Legia ma już 9 porażek, a Wisła jest na 8. miejscu? Oczywiście to wyłącznie domysły podejrzliwych kibiców. Albo te upały. Strach przed wręczaniem łapówek widoczny jest dziś wszędzie. Strajk lekarzy - komentuje mój sąsiad - to próba wyrównania pewnych niedoborów, mianowicie lekarze się boją i pacjenci się boją, a żyć trzeba - tyle że strach jest naprawdę i wpływów brak. Jeszcze gorzej od lekarzy mają instruktorzy nauki jazdy. Odkąd zainstalowali im kamery nie ma ani "wziątek", ani udanych podrywów, w ogóle nic nie ma, tylko goła pensja, osiemset. Jeszcze jako tako trzymają się księża (pamiętacie tekst: "zwykle dają dwieście"), ale i to się skończy, Ziobro czuwa. Kraj bez łapówek jest być może nienormalny i nieobliczalny, ale całkiem fajny. Paweł Zarzeczny