Ja się nie znam na liczeniu głosów, nie wiem czym różni się system nicejski od pierwiastkowego, a oba wspomniane od systemu podwójnej większości. I nawet zupełnie mnie to nie interesuje. Ale w jako takim gasnącym zaciekawieniu podtrzymał mnie lider SLD towarzysz Olejniczak. Że ta zmiana, której chce teraz już nie tylko polski rząd ale i polski sejm, jest zwykłą zamianą niuansów, która o niczym nie decyduje. OK. Ale w takim razie czemu Europa nie chce się na nią, mój towarzyszu Olejniczaku, zgodzić? Skoro jest to zupełnie to samo towarzyszu mój, co było? Nie lubię, jak ktoś mnie poucza, a ostatnio poucza mnie taka Hiszpania. Że jak nam nie pasuje Europa, to żebyśmy z niej spadali, bo psujemy milutką atmosferę Unii. Mówi to Hiszpania, która wbrew wszystkim prawom utrzymała krwawe i publiczne zabijanie zwierząt (zwane corridą), której majątek stworzyło ludobójstwo i niespotykana w dziejach grabież zewnętrzna (zwana kolonizacją Ameryki), której nie przeszkodził w rozwoju nawet sojusz z Hitlerem i antydemokratyczne rządy przez ostatnie półwiecze. Takich oto mamy dziś nauczycieli moralności i porządku. A na drzewo! Jeżeli o to chodzi - jestem za Kaczyńskimi. A przeciwko - na przykład Hiszpanii. I każdemu, kto będzie próbował mnie pouczać. Już nam kiedyś mówiono, że jesteśmy bękartem Traktatu Wersalskiego. I chorym człowiekiem Europy. Dziś to się powtarza. Tym bardziej Polska powinna być wytrwała i uparta. Bo czas wreszcie - zacząć się i z nami liczyć. Lepiej późno, niż wcale Paweł Zarzeczny