No bo to, że Feyenoord walczy z Groningen niespecjalnie mnie kręci. Podobnie jak tłumaczenia Golloba o motocyklach - znam je na pamięć. Cieszę się z gola Matusiaka (musiała mu zejść, chyba), no i z Kubicy. Najwyraźniej zamienili z Heidfeldem samochody, skoro teraz to tamten nie dojechał (inna sprawa, że nazwa samochód jest błędna, skoro do jego jazdy trzeba aż tylu niemieckich inżynierów). Śledziłem to Grand Prix na Interii w "minuta po minucie" i muszę powiedzieć, że lepsze to od telewizji. Polecam. I biję brawo. Ale do rzeczy. Wzruszyli mnie w weekend fani Legii, czcząc na meczu z Widzewem rocznicę śmierci marszałka Piłsudskiego, tego co to dał nam pierwsze po Sobieskim zwycięstwo w wojnie, no i pod tym względem jest to chyba wódz nasz ostatni. Nie chcę się wdawać w analizę jego zasług dla świata (choć wygrana z bolszewikami uratowała Europę przed komunizmem), ale... wspomnę jego zasługi dla sportu. To Marszałek założył Akademię Wychowania Fizycznego, nie mówiąc już o budowie stadionu na Legii i zorganizowaniu tej nielubianej, lecz jednak najlepszej historycznie polskiej drużyny. Kiedy miał On na to czas, skoro wypowiadał wojny, organizował zamachy, zmieniał żony i wyznanie - nie wiadomo. Ważne, że sport stawiał wyżej niz demokrację, a jego wojsko nie siedziało w bunkrach (za to grało w piłkę, nawet w ekstraklasie - przypomina mi się 22. pułk piechoty z Siedlec na przykład). No więc warszawscy kibice przypominając ważne daty z historii Polski (wcześniej zdradziecką napaść Związku Radzieckiego na Polskę, Powstanie Warszawskie etc.) pokazują, że można się wybić ponad zwykłe kibicowanie, ponad miłość do tego czy innego sportowca, ponad wierność klubowym barwom i lokalny patriotyzm. I że najważniejsza jest - polskość. Wszyscy jesteśmy Polakami. Wszyscy uczymy się historii na co dzień, a ta polskość właśnie objawia się również w zbiorowym kibicowaniu: Gollobowi, Matusiakowi, Kubicy... Naszym. Fani Legii całkiem niespodziewanie przypomnieli, komu możliwość tę zawdzięczamy. Paweł Zarzeczny P.S. A Leo nie zbawił Feyenoordu. Oj, chyba jednak chłop się nam wygłupił.