Twierdził on mianowicie, że "urodzony przestępca" rozpoznawalny jest (zatem łatwy do wyizolowania ze społeczeństwa) po defektach fizycznych! A defekty te wynikały z tego, iż przestępcze skłonności uznawał pan profesor za dziedziczne. Zatem każdy kolejny potomek bandyty degenerował się, a jego cechy zewnętrzne bywały w coraz podlejszym stanie - stąd tak zwana morda opryszka, znana nam z każdego kryminalnego filmu zresztą i z komedii też). No więc gdyby tak wziął pod lupę ten Cesare na przykład pana Filipka, Łyżwińskiego, Begerową, Hojarską, Wiśniowską czy Leppera z Sikorą i Maksymiuka - ciekawe czy jego teoria kryminalno-antropologiczna, bez najmniejszych informacji z CBA, upadłaby czy może by się jednak znacząco wzmocniła? Cóż o tym Państwo sądzicie? No, ale szarpanina Samoobrony już lekko nudzi, bo zaczynają robić pod siebie... (kwity! kwity!) Ślepy widzi też, od dawna, że Kaczyński uprawia tak zwana politykę salami, czyli odkrawa po kawałku części zasuszone i całkowicie nieprzydatne, chyba że psu na budę (inna rzecz, że każde takie odkrawanie powoduje jednak powolne samounicestwienie PiS - stąd taka radość nowych panów z PO i SLD, zapewne już niebawem zjednoczonych i wygranych, gdy premier z garstką pretorianów nie schroni się nawet u Rydzyka, zaś prezydent, jak niejaki Ordon, zostanie na przegranej i słabiuteńkiej reducie). Nieważne jednak kto nami rządzi, naprawdę. Nieważne też co robi i mówi tym bardziej, bo naród nasz bohaterski bywa czasem całkiem nierozpoznawalny w swych oczekiwaniach i marzeniach. A zauważyłem to niegdyś w szpitalu, kiedy leżący obok staruszek zaczął się zwierzać: "Panie, najlepiej to ja miałem w czas wojny. Czemu? A bo na robotach byłem! Gdzie? Ano w Niemczech! A dokładnie to w Poznaniu. Wypłatę to dostawałem u bauera zawsze na czas. I dzień wolny na urodziny Hitlera. I na Boże Narodzenie. A jak do sklepu poszłem po marmoladę - resztę wypłacili co do feniga..." A zatem czy jest się o co spierać? Kto nami rządzi, jak i skąd? Przecież ludzie, w swej większości i w każdym ustroju, najbardziej pragną nie polityki i nie haseł, a marmolady. Paweł Zarzeczny