Spokojnie, nic nie ucieknie, bo jest przecież parę nielichych groszy do zarobienia, a to trzeba już naprawdę właściwie przygotować. Mój znajomy, szef dużej firmy budowlanej i całkowicie polskiej ma teorię pesymistyczną wielce. Mówi, że jeżeli chodzi o autostrady i obwodnice, to przetargi powygrywają firmy niemieckie. U siebie skończyli właśnie budować, a sprzęt jeszcze się nie zamortyzował. Jeżeli chodzi o jakieś budowle wyższe, przyjadą tysiące dźwigów z Madrytu i okolic wespół z inżynierami. Polacy może i popracują, ale jako siła robocza, do tłuczenia kamieni, jak jest już od setek lat zresztą. No, może jeszcze przy budowie stadionów - mówi kolega - ale ilu ich tam się załapie? Tysiąc? Stadion to robota gruba, tylko sprzęt pracuje, a człowiek najwyżej zamiata. No, w sam raz coś dla nas. Paweł Zarzeczny