Właściwie wyprzedzam nieco wypadki, bo mistrzami globu zostaniemy jakieś pół godziny po 20, kiedy to skończy się nasz finałowy mecz ze Szkocją. Będzie to spacerek, po tym jak wczoraj nasza ekipa nakopała 15 (piętnaście!!!) goli Danii w półfinale, a w ćwierćfinale osiem Kamerunowi (który miał z kogo wybierać, bo generalnie wyłącznie składa się z bezdomnych, jak i nasz kraj przepiękny i niepowtarzalny). Wcześniej biało-czerwoni ograli też Niemców, Anglików i Rosjan. Aż dziw bierze, dlaczego nic o tej dzielnej drużynie nie piszą sportowe gazety, a finału nie pokaże żadna telewizja - choć pokazują one nawet najbardziej bzdurne konferencje prasowe, LPR choćby. Ja jestem z naszych bezdomnych dumny, bo dają interesujący przykład reszcie społeczeństwa, tej zamożniejszej, która wszystko ma na wyciągniecie ręki. Że jak się chce - można. Że jak się ma marzenia - czasem się spełniają. Że jak się jest już na dnie - jest się od czego odbić. W górę! Więc odbijajmy się wszyscy. I trzymajmy za naszych kciuki. Paweł Zarzeczny