Zatem czy wolno strzelać do cywili? Tak. Byle celnie. I będę się tego trzymać, dopóki cywile strzelają do wojskowych. Piszę to wszystko na wiadomość, że polscy żołnierze zastrzelili w wojennej zawierusze pięciu Afgańczyków, którzy nie mieli na sobie mundurów. No i już odezwały się głosy, że polska armia to jacyś zabójcy, a talibowie to ich ofiary. Nic to nowego. Po latach od tragedii w Biesłanie, gdzie terroryści czeczeńscy wysadzili w powietrze szkołę z paroma setkami dzieci, słychać głosy iż to wina Putina: mógł negocjować... I że ci kaukascy bandyci na pewno poszliby z dzieciakami na lody, gdyby nie moskiewscy siepacze co tak okrutnie ich oblegali... Powiedzmy sobie szczerze - wojna to wojna. Jesteśmy w Afganistanie nie po to, by wypasać owce i kopać studnie (pisałem już w "Najwyższym Czasie", że w czas wojny studnie się zatruwa a nie buduje, abecadło, panie były ministrze Sikorski!), ale jesteśmy tam żeby zwalczać światowy terroryzm, który tam ma korzenie z niejakim bin Ladenem. Oczywiście zawsze możemy się wycofać, wystąpić z paktu północnoatlantyckiego i ogłosić neutralność - na pewno wyjdzie taniej. No i nie złamiemy żadnej konwencji haskiej, ani praw człowieka. Tyle że nie czas się cofać. Wie to każdy nowojorczyk, londyńczyk, madrytczyk - a za chwilę przekonamy się i my sami. Jeżeli talibowie chcą ochrony, niech założą mundury. Zmyją plamę skrytobójczych morderców, także morderców innych cywili. Choćby w wieżach WTC, gdzie zginął syn mojego kolegi. Nie mam powodu mordercom czegokolwiek darować. Także mordowania w cywilnych ubraniach. Nie ma powodu wybaczać porwań i szantażu. A tak jest w tym przeklętym Afganistanie z jego tubylcami. I widzimy to niestety dopiero teraz. W końcu jeszcze niedawno każdy z nas kibicował po cichu mudżahedinom, gdy wykańczali Armię Radziecką. Hm, ale teraz wzięli się za Armię Polską. Zatem czy wolno strzelać do cywili? Moja odpowiedź jest następująca: Tak. Byle celnie. Skoro wojacy noszą karabiny, to przecież nie dla dekoracji. Paweł Zarzeczny