Dziś i jutro zbiera się FIFA, wybierają też szefa UEFA i przepytują Polaków. A "Zibi" rozgłasza swój słynny plan naprawczy. Ten Plan Zbigniewa Bońka (którego nie pozdrawia cała Zielonka) w skrócie można scharakteryzować następująco: jak zmienić wiele, żeby wszystko zostało po staremu. Poniekąd jest mi ta myśl bliska, ogłaszam zatem nieco tylko dalej idący Plan Zarzecznego. Ma również 4 punkty: 1. Wysadzić PZPN w powietrze. Proponowane środki: trotyl, dynamit lub plastyk. 2. Wybudować nową siedzibę, za wszystkie pieniądze jakie Polska przeznacza na sport. I kupić samochody służbowe, dużo samochodów. 3. Prezesem wybrać Wita Ż. Ma dobre kontakty w mediach, działa od lat skutecznie i niezauważalnie, a interesuje się nie tylko ekstraklasą, ale również jej zapleczem... Na wice do spraw organizacyjnych oczywiście "Fryzjer", zaraz jak go wypuszczą czyli za jakieś dwa do pięciu lat. 4. Zalegalizować korupcję, ponieważ bez niej i tak żaden mecz odbyć się u nas nie może. W tym celu jednakże: a) ustalić maksymalne ceny meczów sprzedawanych i kupowanych, zabronić jedynie płacenia akcjami państwowych spółek takich jak Orlen, Lubin, Łęczna - niech sięgają po własną gotówkę tak jak cała reszta; b) ustalić ceny minimalne na rzuty karne i czerwone kartki, coby ich za dużo nie było; c) kluby nie dotrzymujące umów pozbawiać licencji, a sędziów - panienek, a zwłaszcza gwizdka (nie dotyczy sędziów nieprzesadnie kochających kobiety, tym kasować jedynie gwizdek); d) komentować wydarzenia piłkarskie będą mogli jedynie byli piłkarze, powyżej 5 meczów w ekstraklasie - zlikwiduje to wszechobecny w mediach zwyczaj zadawania głupich pytań i dzielenia się jakimikolwiek wątpliwościami; e) władzom państwowym zagrozić, że w wypadku powtarzających się ingerencji ogłoszony zostanie strajk, boiska zaorane, a z Armenią przegramy na pewno, nawet jak nikt nas nie zawiesi, a ona zagra tak jak zwykle, czyli jak Azerbejdżan. Zrealizujmy Plan Zarzecznego i wreszcie będzie w naszym futbolu święty spokój. Na wieki wieków, amen. P.S. Te dwa podwójne mecze z Armenią i Azerbejdżanem niektórzy zresztą uważają w eliminacjach Euro 2008 za kluczowe. No bo jak nas niby zawieszą, to nie wygramy cztery razy i nie zdobędziemy 12 punktów wiosną! Hm, wiecie, ostatni raz doliczałem tak punkty w zeszycie jak miałem siedem lat! A może pięć i pół? Moim zdaniem jak w tych czterech meczach zdobędziemy 7 punktów będzie nieźle, a 8 to super! Ale: uwaga! Rząd Kaczyńskiego nie po to obiecywał naprawę całego Państwa, żeby miała go powstrzymywać groźba przegrania jakiegoś meczyku, nie wiadomo z kim, zwłaszcza że pan Jarek piłką interesuje się też nieprzesadnie. Bo co się stanie jak przegramy z Armenią? Nic się nie stanie. Bo PZPN albo naprawimy teraz, albo już nigdy. Taki jest rzeczywisty problem. Rzekłem. Oczywiście mój pomysł z wysadzeniem PZPN w powietrze był żartem. Szkoda dynamitu. Paweł Zarzeczny