"W nawiązaniu do wniesionego przez Prokuraturę Apelacyjną we Wrocławiu aktu oskarżenia ws. czynów korupcyjnych zarzucanych w latach 2004-2005 byłym zawodników i członkom sztabu szkoleniowego 'Brunatnych', Zarząd GKS Bełchatów S.A. z całą stanowczością odcina się od tych odległych wydarzeń, które położyły się cieniem na dobrym imieniu naszego klubu" - napisano w oświadczeniu. Podkreślono w nim m.in., iż w obecnych strukturach bełchatowskiej spółki od dawna nie ma już osób związanych ze złożonym aktem oskarżenia, a ze strony klubu nigdy nie było żadnego przyzwolenia na działania niezgodne z prawem. "Od wspomnianych sezonów wielokrotnie zmieniały się władze klubu, a także układ właścicielski. Spółka działa od lat w sposób przejrzysty, czego dowodem są chociażby pozytywne wyniki szczegółowych kontroli zewnętrznych (...) ówczesne władze klubu nie miały wiedzy o trwającym procederze, który był organizowany w gronie sztabu szkoleniowego oraz samych zawodników, o czym świadczyć mają materiały zgromadzone przez prokuraturę" - wyjaśniono w piśmie. Przypomniano w nim również, że po ujawnieniu w 2012 roku listy osób podejrzanych o udział w korupcji podjęto natychmiastowe działania skutkujące odejściem z klubu osób z tej listy oraz wyjaśnieniem kolejnych wątków śledztwa. "Pomimo tych szybkich działań, klub poniósł uszczerbek nie tylko na swoim wizerunku, ale także poniósł ogromne straty finansowe, które skutkowały następnie niemal krytyczną sytuacją Spółki, co w konsekwencji wpłynęło na degradację pierwszej drużyny do 1. ligi i dalszymi kłopotami organizacyjnymi, które udało się pokonać tylko dzięki wielkiej determinacji ludzi i instytucji mających GKS Bełchatów w sercu. Od stycznia 2013 roku mozolnie odbudowywaliśmy zgliszcza, do jakich doprowadziły duchy przeszłości, by teraz dojść do punktu, w którym możemy być dumni z wykonanej pracy" - napisał zarząd GKS. W piśmie dodano, że celem władz spółki jest to, by GKS nie był więcej kojarzony z "haniebnym procederem sprzed niemal 10 lat", lecz był postrzegany jako klub oparty na przejrzystych zasadach oraz solidnych podstawach finansowych i ludzkich. Jako klub, który wychowuje i promuje polskich zawodników ze swojej szkółki oraz niższych lig. Zdaniem Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika PZPN-u, w tej chwili nie wiadomo, jaki będzie finał korupcyjnej przeszłości GKS-u. - Sprawa jeszcze nie jest w Komisji Dyscyplinarnej, więc w tej chwili jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by mówić o ewentualnych karach dla bełchatowskiego klubu - powiedział Kwiatkowski. O sprawie dot. korupcji w bełchatowskim klubie głośno zrobiło się w połowie maja 2012 roku, gdy CBA i wrocławska prokuratura poinformowały o postawieniu zarzutów korupcyjnych 29 osobom, które miały brać udział w "ustawieniu" 33 drugoligowych spotkań GKS Bełchatów w rundzie wiosennej sezonu 2003/04 i w całym sezonie 2004/05. W wymienionych okresach w kadrze bełchatowskiego zespołu byli m.in. bramkarz Łukasz Sapela oraz obrońca Jacek Popek. Wiosną 2005 roku do zespołu dołączył m.in. obrońca Grzegorz Fonfara. Cała trójka w maju 2012 r. nadal grała w GKS. Po ujawnieniu informacji z CBA i prokuratury klub rozwiązał z nimi umowy.