Na spotkaniu w warszawskim hotelu Sheraton byli m.in. właściciel Legii Warszawa Mariusz Walter, Bogusław Cupiał z Wisły Kraków, Janusz Filipiak z Cracovii i Sylwester Cacek z Widzewa. Powiększenie ekstraklasy o dwa zespoły byłoby rozwiązaniem, dzięki któremu liga mogłaby ruszyć bez poślizgu. Na razie nie wiadomo kto w niej zagra, bo wciąż otwarte są sprawy Widzewa Łódź i ŁKS-u. Widzew, który przed kilkoma tygodniami wywalczył awans do ekstraklasy, może w niej nie zagrać po tym, jak Sąd Najwyższy zakwestionował wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl o uchyleniu decyzji PZPN o degradacji łódzkiego klubu. Trybunał uznał, że czyny korupcyjne uległy przedawnieniu. Dzięki tej decyzji Widzew, który spadł z ekstraklasy w sportowym trybie, w sezonie 2008/2009 rozgrywki rozpoczął w 1., a nie w 2. lidze. Tymczasem Sąd Najwyższy przyznał rację PZPN, że zarzuty przekupstwa w sporcie nie ulegają przedawnieniu. Teraz Trybunał musi jeszcze raz rozpatrzyć sprawę Widzewa, ale wciąż czeka na dokumenty z Sądu Najwyższego. Z kolei ŁKS obronił miejsce w ekstraklasie, ale jako jedyny klub nie otrzymał licencji na sezon 2009/2010. 28 maja komisja odwoławcza PZPN ds. licencji podtrzymała decyzję pierwszej instancji i odmówiła łódzkiemu klubowi wydania licencji. Oznacza to, że ŁKS został przesunięty na ostatnie miejsce w tabeli i zdegradowany. Szefowie ŁKS-u nie złożyli jednak broni i wciąż walczą o prawo gry w ekstraklasie. Na definitywne rozwiązanie obu problemów trzeba będzie jeszcze poczekać, ale nawet ostateczne decyzje w tych sprawach nie będą oznaczać końca zamieszania, bo do rozegrania zostanie jeszcze baraż o ekstraklasę. Teraz nie wiadomo kto i z kim miałby w nich grać.