W poniedziałek sąd rejonowy w Ostrowie Wlkp. uniewinnił trzy z czterech osób oskarżonych o próbę przekupstwa - m.in. byłego prezesa KM Ostrów klubu Jana Ł. i trenera Lecha K. Wyrok w zawieszeniu otrzymał tylko syn jednego ze sponsorów, który zdaniem sądu działał sam, bez wiedzy klubu. Pełniący obowiązki prezesa KM Ostrów Janusz Stefański po ogłoszeniu wyroku nie ukrywał, że klub będzie domagał się zadośćuczynienia, m.in. odzyskania 400 tysięcy złotych, które musiał przelać na konto Polskiego Związku Motorowego tytułem grzywny. W wydanym we wtorek oświadczeniu dotyczącym uniewinnienia przez sąd Klubu Motorowego Ostrów od zarzutów korupcyjnych Główna Komisja Sportu Żużlowego podkreśla, że: "KM Ostrów dobrowolnie przyjął na siebie odpowiedzialność sportową i regulaminową za niegodne działania podejmowane w jego interesie. Przyjęcie przedmiotowej odpowiedzialności wiązało się z wykonaniem nałożonej przez Zarząd Główny Polskiego Związku Motorowego formy zadośćuczynienia w postaci startu w rozgrywkach ligowych z bagażem 7 punktów ujemnych oraz zobowiązaniem klubu do zapłaty 400.000,00 złotych na cel szkolenia młodych adeptów żużla. Od strony sportowo-regulaminowej sprawa jest zatem zamknięta". Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ odmówił we wtorek skomentowania całej sprawy. "Poczekajmy na prawomocny wyrok sądu, a do tego czasu nie będziemy się wypowiadać. Nie wiemy też na jakie kroki zdecyduje się klub z Ostrowa. My pewnie całą sprawę zostawimy prawnikom" - powiedział.