Tuż przed planowanym wylotem Doroty Borowskiej do Paryża okazało się, że kajakarka została skreślona z listy polskich sportowców uprawnionych do startu w igrzyskach olimpijskich. Zawodniczka otrzymała bowiem pozytywny wynik testu antydopingowego i chociaż od początku twierdziła, że jest niewinna, musiała stoczyć kilkunastodniową batalię o dopuszczenie do startów. Ostatecznie Borowska dopięła swego i do Francji poleciała, chociaż nie odniosła tam sukcesu. Dwukrotna wicemistrzyni świata wprawdzie nie przywiozła z Paryża medalu, ale zaprezentowała się z niezłej strony - w finale kanadyjek C-2 na 500 metrów razem z Sylwią Szczerbińską zajęła piąte miejsce, a w sprincie zajęła szóste miejsce w swoim półfinale i drugie w finale B. Teraz, trzy miesiące po zamieszaniu związanym z pozytywnym wynikiem testu i tymczasowym zawieszeniem, Borowska postanowiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową wrócić pamięcią do tych stresujących dla niej dni. "Cieszę się, że poznałam się na ludziach i tak naprawdę nie zostałam sama w tej sytuacji. Związek stanął za mną murem i dzięki temu, że tak mocno mnie wspierał, byłam w stanie udowodnić prawdę. W innym przypadku nie byłoby to możliwe w tak krótkim czasie" - przyznała Borowska, która w Paryżu pojawiła się zaledwie dzień przed pierwszym startem. Trzęsienie ziemi w kadrze, legendarny trener odchodzi. Pięć olimpijskich medali Dorota Borowska o zamieszaniu przed igrzyskami. "To były ogromne koszty" Walka o oczyszczenie z zarzutów była dla kajakarki bardzo stresująca, ponieważ Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) początkowo wydał niekorzystną dla niej decyzję. Dzięki zaangażowaniu wielu osób udało się jednak sprawić, że Polkę oczyszczono z zarzutów. Jak sama przyznała, duże znaczenie miało wsparcie finansowe, jakie otrzymała. Borowska nie dość, że w trudnej sytuacji mogła liczyć na wsparcie wielu osób, to jeszcze bardziej doceniła rolę sportu w swoim życiu. "Fakt, że mogłam stracić igrzyska trzy tygodnie przed startem sprawił, że naprawdę dowiedziałam się, ile on dla mnie znaczy" - przyznała. Polka szaleje i jest nie do pokonania, a niebawem mistrzostwa świata