Choć nikt nie powie tego wprost, swoją olbrzymią zasługę w walce z dopingiem mają... polscy ciężarowcy. To właśnie ich wpadki w na igrzyskach w Rio doszczętnie skompromitowały tę dyscyplinę, a na cały polski sport rzuciły piętno "koksiarzy" i oszustów. Czy Polska jest krajem dopingowiczów? Z pewnością teza jest przesadzona, bo w ubiegłym roku wykryto 60 prób przyjmowania niedozwolonych specyfików (prawdopodobnie 49 z nich zakończy się dyskwalifikacjami). Analogicznie, w roku 2015, takich przypadków było o 1/3 mniej, ale biorąc poprawkę na fakt, że w roku olimpijskim pokusa sięgnięcia po zabronione substancje jest większa, można stwierdzić, że na tle innych krajów, nie wyróżniamy się w żadną ze stron. Co się konkretnie zmieni? Minister sportu i turystyki Witold Bańka w rozmowie z Interią nie ma wątpliwości, że nowe prawo daje dużo większe pole manewru kontrolerom ścigającym oszustów. - Przede wszystkim zostanie powołana Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) w miejsce Komisji i Biura ds. Zwalczania Dopingu. Likwidujemy trochę niejasny i nieczytelny dualizm prawny, z którym mieliśmy do czynienia. Nowa ustawa była szeroko konsultowana ze Światową Agencją Antydopingową. Na pewno bardzo mocno zwiększy się liczba kontroli. Kontrolerzy otrzymają status taki jak funkcjonariusze publiczni na wypadek ewentualnych napaści lub sytuacji korupcjogennych - powiedział minister. - Przy agencji zostanie powołany pion śledczy na wzór podobnych organów działających w Wielkiej Brytanii, czy Stanach Zjednoczonych. Stworzy to możliwość działania na zupełnie innej niż do tej pory płaszczyźnie. Będzie możliwa dyskwalifikacja zawodnika nie tylko w sytuacji złapania go na gorącym uczynku, ale już w momencie np. udowodnienia mu zakupu nielegalnych środków. Podam przykład z Australii. Tamtejsza służba celna wykryła, że w przesyłce, w której miał być szampon, znajdowały się sterydy anaboliczne. Sprawę zgłoszono agencji, która zwróciła się do policji, a ta wystąpiła o sprawdzenie, czy zawodnik płacił własną kartą kredytową za ten specyfik. To się potwierdziło i sportowiec został zdyskwalifikowany - dodał Bańka. Michał Rynkowski, dyrektor Komisji ds. Zwalczania Dopingu w Sporcie, dodaje, że ustawa zwiększy także wymagania dotyczące samych kontrolerów. Poza tym... oni również będą kontrolowani, czy aby nie są podatni na przyjmowanie łapówek od nieuczciwych sportowców lub ich trenerów. Rynkowski przyznaje, że środki penitencjarne rzeczywiście zostały zaostrzone. Jako jedną z sankcji, której obecnie brakuje w nowych przepisach, podaje możliwość publikowania nazwisk zawodników przyłapanych na dopingu. Jest jednak szansa, że i ten zapis zostanie uwzględniony w nowym prawie. Jednakże sankcje, które już znalazły się w projekcie ustawy, to na przykład pozbawienie wolności do trzech lat, dla osób które podawały doping nieletnim (w 2016 roku były dwa takie podejrzenia komisji), podawały zakazane środki zawodnikom wykorzystując ich niewiedzę oraz wprowadzały niedozwolone specyfiki na rynek. - Dzięki naszym rozwiązaniom przede wszystkim zwiększymy zasięg w walce z dopingiem. Dziś, jeśli chodzi o liczbę próbek przebadanych zawodników, jesteśmy na 14. miejscu na świecie. W minionym roku pobraliśmy około 3300 próbek krwi i moczu. W 2017 roku chcemy zwiększyć tę liczbę do 4000. Mamy też dużo większy wskaźnik wykrywalności - na poziomie 1,7 proc. To ponad średnią europejską. Skuteczna walka z dopingiem to przede wszystkim zwiększenie liczby kontroli, współpraca z organami śledczymi, rozwiązania legislacyjne, zwiększenie środków oraz współpraca z WADA. Polska już teraz jest bardzo dobrze postrzegana. Sporo krajów chce brać przykład z naszych rozwiązań - powiedział Interii Bańka. POLADA ma ściśle współpracować z Policją, Służbą Celną, Żandarmerią Wojskową i Prokuraturą. Dzięki zyskaniu podmiotowości prawnej będzie mogła występować o dofinansowanie z Unii Europejskiej. W najbliższych dwóch latach z budżetu państwa Polska Agencja Antydopingowa otrzyma po trzy miliony złotych. Kwoty te będą rosnąć, aby w 2026 roku osiągnąć poziom pięciu milionów. W 2016 roku w Polsce najczęściej wpadali kulturyści i ciężarowcy. Oprócz walki z dopingiem przez POLAD-ę, związki sportowe muszą liczyć się z utratą znacznych środków w ministerialnych dotacji. - Nasza polityka wobec Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów jest bardzo konsekwentna. Zapowiadaliśmy, po aferze dopingowej w Rio, że środki finansowe zostaną mocno okrojone i tak też się stało. Podnoszenie ciężarów nie przyniosło nam dumy i dlatego na sport wyczynowy z 5,5 miliona przyznaliśmy milion złotych dotacji. Wyznajemy zasadę, że za funduszami muszą iść rezultaty w postaci medali i sukcesów. Nie zmieniliśmy za to znacznie środków na sport dzieci i młodzieży, dając tym samym dyscyplinie możliwość samooczyszczenia się - podsumował minister sportu i turystyki. Adam Drygalski, Krzysztof Oliwa