Pierwszą tercję wygrali goście, choć strzelali tylko pięciokrotnie, podczas gry ich bramkarz musiał interweniować aż dziewiętnaście razy. Kris Draper stracił krążek za bramką, a Kunitz z bliska wepchnął go do bramki. Gospodarze atakowali, ale fantastycznie bronił Guguere. Najgłośniejszy jęk zawodu 19-tysięcznej publiczności w hali w Detroit rozległ się gdy golkiper "Kaczorów" fantastycznie wyciągnął się między słupkami i łyżwą zatrzymał gumę po strzale Pavla Datsjuka. Guguere skapitulował tylko raz po efektownej bombie Johana Franzena z niebieskiej (setny punkt w karierze). W przerwie przed trzecią tercją trener Anaheim uznał, że jego bramkarz jest już na tyle zmęczony, że nie powinien ryzykować, zwłaszcza, że miał problemy z pachwiną. W trzeciej tercji zwycięskiego gola zdobył Marian Hossa. Goście pozwolili się skontrować, Dan Cleary wyłożył krążek Słowakowi, a ten mocnym strzałem pokonał Jonasa Hillera. - Staraliśmy się nie tracić cierpliwości. Jedynie kwestią czasu było to, aż wreszcie coś wciśniemy do siatki - przekonywał po meczu strzelec najważniejszej bramki. Najwięcej goli obejrzeli kibice w St. Paul, gdzie hokeiści Minnesoty Wild przegrali z Colorado Avalanche 5:6. Zazwyczaj starcia obu zespołów kończą się niskimi wynikami, ale tym razem było inaczej. Bohaterem meczu był Paul Stasny - strzelił dwa gole i zaliczył asystę. Na początku drugiej części gospodarze odzyskali prowadzenie (3:2) po strzale Pierre-Marca Boucharda, ale później stracili cztery gole z rzędu. - To były najgorsze dwie tercje, jakie widziałem. zrobiliśmy bardzo dużo błędów i straciliśmy pewność siebie - powiedział trener Minnesoty. Wyniki poniedziałkowych spotkań NHL: Detroit Red Wings - Anaheim Ducks 2:1 Buffalo Sabres - Nashville Predators 0:2 Columbus Blue Jackets - Vancouver Canucks 3:2 Minnesota Wild - Colorado Avalanche 5:6 Los Angeles Kings - Toronto Maple Leafs 1:3