- Jesteśmy przygnębieni i załamani tym, co się stało. Na oczach trenerów i instruktorów, jadących za zawodnikami, doszło do takiej tragedii. Rodzice zawodników mają do nas ogromne zaufanie, ale nie wiem jak się teraz pozbieramy. To będzie ciążyło na psychice wszystkich zaangażowanych w rozwój kolarstwa - powiedział Bronisław Krakus, od 50 lat członek KTK. Obawia się on, że wypadek młodych zawodników będzie ciążył na psychice wszystkich. - Niektórzy mogą się teraz obawiać odpowiedzialności za młodych ludzi. Rodzice mogą inaczej niż dotychczas patrzeć na uprawianie sportu przez ich dzieci - mówi Krakus. Według niego, wśród rannych jest m.in. wicemistrz świata juniorów w kolarstwie torowym Piotr Kasperkiewicz oraz Piotr Krymski, który w 2007 r. wygrał mini-tour do Pologne w Poznaniu. - Przeżyliśmy szok. Nie wiem jak to będzie dalej - powiedział wkrótce po wypadku wiceprezes KTK, Jacek Kasprzak. - Są to kolarze, którzy wkładają w trening bardzo wiele wysiłku. Mają silny i dobry charakter. To jest bardzo ciężki sport, wierzę głęboko, że wrócą oni do tego sportu - mówił Kasprzyk. Poinformował, że po wypadku otrzymał bardzo dużo telefonów od osób prywatnych i klubów z całego kraju. - Wszyscy chcą się zaangażować, aby tym chłopcom pomóc - podkreślił. Zaapelowała o to również miejscowa Caritas. - Wszyscy ci młodzi ludzie, którzy zostali ranni, będą potrzebowali pomocy. Zwracamy się do wszystkich z apelem o solidarność i wsparcie dla rannych oraz ich rodzin, które będzie bardzo potrzebne w czasie długiego leczenia i rehabilitacji - powiedział szef miejscowej Caritas, ksiądz Ryszard Krakowski. Ranni przebywają w dwóch szpitalach. Nie zagraża im bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. W stanie ciężkim, ale stabilnym są dwie ofiary. Do wypadku doszło, gdy 53-letni kierowca poloneza najprawdopodobniej zasnął za kierownicą i uderzył czołowo w kolarski peleton. Później usiłował popełnić samobójstwo. Sprawca wypadku został zatrzymany przez policję.