W drodze na Wielką Krokiew na kibiców czekają setki straganów z gadżetami. Największą popularnością cieszą się trąbki (3 zł), które zagłuszają wszystkich i wszystko na Krupówkach. Fani chętnie zaopatrują się także w czapki (20-50 zł) i szaliki (10-30 zł), które natychmiast stają się częścią garderoby. Ci, którym nie wystarczały gadżety, decydowali się na malowanie barw narodowych na twarzy. Ozdobienie policzka małą flagą kosztuje 2-5 zł, a co kilka metrów można spotkać "malarzy". Dużym wzięciem cieszą się także... kalesony. Sprzedawczyni jednego ze sklepów w centrum miasta powiedziała nam, że już dwa razy dowoziła towar z hurtowni. - Idą jak świeże bułeczki. Mam nadzieję, że ci którzy nie kupili dziś, zmarzną pod skocznią i jutro przyjdą do nas - stwierdziła z uśmiechem. W odwiedzonym przez nas sklepie, do przymierzalni ustawiła się duża kolejka. Zakupiona bielizna od razu była ubierana. Na ulicach jest spokojnie, choć nie brak lekko podchmielonych fanów, szczególnie z dalszych krańców Polski. Ci mieli już za sobą długą i "męczącą" podróż, a aby zapamiętać coś ze skoków raczyli się jedynie herbatką z cytryną. Popularne jest również grzane wino, którego cenę za 200 ml wywindowano do 15 złotych!!! Restauratorzy zacierają ręce, bowiem o wolne miejsce jest równie trudno, co o bilet. Choć na wspomnianej głównej ulicy Zakopanego tzw. koniki, oferowały wejściówki za 120 zł (w sprzedaży były po 60 zł) Od godz. 14:00 tłumy kierują się w stronę Wielkiej Krokwi, ponieważ o godz. 16:00 (pół godziny przed rozpoczęciem konkursu) bramy zostaną zamknięte i spóźnialscy mogą mieć kłopoty z dostaniem się na skocznię. Robert Kopeć, Andrzej Łukaszewicz - Zakopane Zobacz galerię zdjęć z Zakopanego