- Te mecze w otwartym paśmie powinna pokazywać TVP, ale nie chce wywiązać się z zawartej z nami umowy - powiedział Marian Kmita. Z kolei TVP twierdzi, że do finalizacji umowy nie doszło, bo Polsat za 15 meczów zażądał aż 10 mln euro. Polsat utrzymuje, że gdyby odkodował występy Polaków, to naruszyłby warunki spornej umowy, której ważność ma rozstrzygać sąd, a to nastąpi dopiero po ME. - Źle się stało, że pan Kmita zdecydował się na taką rozgrywkę, bo wyraźnie zależy mu na tym, by wywrzeć na nas presję poprzez wzniecenie oburzenia wśród kibiców. To bardzo zły sposób na wykazywanie swoich racji - ocenił szef sportu w TVP Robert Korzeniowski.