Dziesięć dni pozostało do pierwszego meczu biało-czerwonych w LŚ'2006. Pierwszym rywalem podopiecznych Raula Lozano będzie ekipa USA. - Ligę Światową rozpoczynamy od meczu z USA. Jaki to jest przeciwnik? - Myślę, że najtrudniejszy w naszej grupie. Drużyna bardzo dobra, stworzona z zawodników grających w Europie m.in. we Włoszech, Grecji. Grają mądrze taktycznie i są znakomicie przygotowani pod względem fizycznym. - Forma naszej reprezentacji to znak zapytania? Czy też wiecie na co Was stać i spokojnie pojedziecie do USA po dobry wynik? - Spokojni to nigdy nie jesteśmy. Inne drużyny też trenują, chcą wygrywać. Czujemy się mocni, ale zdajemy sobie sprawę, że to nie jest jeszcze to, czego byśmy oczekiwali od siebie. - Dobry start będzie ważny w tych rozgrywkach? - Na pewno. Jeśli w Salt Lake City pokonamy choć raz USA, to myślę, że to będzie pierwszy krok w kierunku awansu do finału Ligi Światowej. - Jedno zwycięstwo z tych dwóch meczów wyjazdowych z USA to jest taki plan minimum? - Myślę, że tak. Jedno na pewno. Jest to pierwszy mecz, wyjazdowy. Wiadomo, że pierwsze mecze gra się najtrudniej. Nie znamy przeciwnika. Widzieliśmy tylko dwa mecze Amerykanów. W drugim meczu będzie nam łatwiej z nimi grać. Ale czy wygramy? Zobaczymy. - Jak Amerykanie podchodzą do Ligi Światowej? Czy dla ich są to ważne, prestiżowe rozgrywki, czy raczej jest to przetarcie do dalszej części sezonu? - Każdy zawodnik wychodząc na boisko myśli o zwycięstwie i nie kalkuluje. To trener ustala priorytet. Wystawia zawodników pierwszej czy drugiej "szóstki", ale i tak wszyscy chcą wygrywać. Nikt się nie położy i nie odda meczu za darmo. - Ale nie Liga Światowa jest w tym sezonie celem polskiej reprezentacji. - Są dwa cele. Liga Światowa i mistrzostwa świata. Liga Światowa jest teraz, mistrzostwa świata za cztery miesiące. Jest taka przerwa między tymi imprezami, że można je pogodzić. - Czy macie czas na oglądanie piłkarskich mistrzostw świata? - Tak. Jeżeli nie mamy treningów czy meczów to chętnie oglądamy spotkaniach na niemieckich stadionach. Cały czas są jakieś niespodzianki. Może w półfinale ich nie będzie. Stawiam na finał Niemcy - Francja. Wielkim ekspertem od piłki nożnej nie jestem, ale myślę że Niemcy wygrają z Włochami w półfinale. A ile? To już zobaczymy.