"Te blachy zupełnie mi nie przeszkadzają, dlatego wyciągnę je dopiero w grudniu" - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" pomocnik Odry Wodzisław. Dlaczego konieczne było wstawienie blach w nogę piłkarza? Wszystko przez starcie z byłym kolegą klubowym, Arturem Błażejewskim, który na treningu dosłownie pogruchotał mu kości. Na szczęście Malinowski doszedł do siebie po groźnej kontuzji i zamiast o bólu i rekonwalescencji myśli o wywalczeniu miejsca w składzie drużyny Janusza Białka. "Gdyby pozostawienie blach groziło komplikacjami, to co innego. Skoro jednak w niczym to nie przeszkadza, to będę chciał przekonać trenera, że warto na mnie postawić" - dodaje piłkarz.