W starciu z gdynianami Zagłębie pokazało charakter, dwa razy przegrywało, przeciwko sobie miało VAR, nie wykorzystało karnego w 81. minucie, a mimo to jedenastka z Sosnowca zdołała wygrać. - To był naprawdę bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Mieliśmy przekonanie, że wygramy to spotkanie i tak się rzeczywiście stało. Daliśmy z siebie 100 procent, a najważniejsze jest to, że udało się zdobyć trzy cenne punkty - komentował po meczu Vamara Sanogo. Najskuteczniejszy napastnik sosnowiczan dodawał: Pokazaliśmy, że jesteśmy silni mentalnie. Dobry trening, dobre przygotowanie do rundy dają swój efekt teraz na boisku. Napastnika Zagłębia zapytaliśmy, co działo się w przerwie meczu z gdynianami? - Trener mówił, żebyśmy robili swoje. Wierzy w nas, wierzy w to, co robimy. Mówił, że jak będziemy realizować nakreślony plan, to zwyciężymy i tak się faktycznie stało - cieszy się Sanogo. 23-letni napastnik w sobotę miał pecha i nie powiększył swojego strzeleckiego dorobku. Na jego koncie dalej jest osiem bramek. Mogło być lepiej, ale na początku drugiej połowy trafił w słupek, po mocnym strzale zza pola karnego, a w końcówce nie wykorzystał rzutu karnego, posyłając piłkę nad poprzeczką. - To nie był mój wieczór. Najważniejsze w tym wszystkim jednak jest to, że zdobyliśmy trzy tak ważne dla nas punkty. Zwycięstwo cieszy najbardziej - zaznacza. Po 22 kolejkach Zagłębie odrobiło kilka punktów do Górnika i Wisły Płock, które akurat swoje weekendowe spotkania przegrały. - Nic jeszcze nie jest skończone. Walka trwa nadal. Wierzymy w to, że stać nas na utrzymanie się w ekstraklasie. Damy z siebie wszystko, żeby utrzymać się wśród najlepszych - podkreśla Sanogo. W sobotę kolejny mecz z cyklu o być albo nie być. Zagłębie gra na wyjeździe z Górnikiem. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Michał Zichlarz