Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych 10 lat i dwa miesiące minęły od ostatniego meczu Zagłębia Sosnowiec w Ekstraklasie. Wówczas sosnowiczanie przegrali 0-4 z Wisłą Kraków i z hukiem spadli z ligi. Dziś postanowili zrobić wszystko, by powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce wypadł lepiej, niż pożegnanie z nią. I choć na przerwę Zagłębie schodziło z korzystnym wynikiem, to z gry więcej mieli rywale. Piast mógł i powinien prowadzić, ale uniemożliwiła mu to nieskuteczność Michala Papadopulosa. Czeski napastnik wynik meczu powinien otworzyć po 10 minutach. Mateusz Mak dośrodkował z prawej strony, a Papadopulos wygrał pojedynek główkowy, lecz przeniósł piłkę ponad bramką. Po pół godzinie gry napastnik Piasta był w jeszcze lepszej sytuacji, ale z pięciu metrów nie trafił do bramki. Ponownie świetnie dośrodkował do niego Mak i miał prawo czuć się rozczarowany, że kolega nie wykorzystał dobrej okazji. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, co sprawdziło się i tym razem. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wywiązało się spore zamieszanie w polu karnym Piasta. Znów nie popisał się Papadopulos, łamiąc linię spalonego, dzięki czemu dwa strzały mógł oddać Vamara Sanogo. Pierwszy zdołał obronić Jakub Szmatuła, ale przy dobitce był już bez szans. Kilka minut później Papadopulos mógł się wreszcie zrehabilitować, ale z gola okradł go sędzia Tomasz Musiał. Arbiter odgwizdał faul napastnika, choć to Piotr Polczak wpadł na własnego bramkarza. Niestety, gwizdek wybrzmiał zanim jeszcze napastnik zdążył skierować piłkę do pustej bramki, więc VAR nie miał podstaw do interwencji. Nic dziwnego, że Piast przegrywał, skoro po godzinie gry miał oddanych 11 strzałów na bramkę, ale żaden z nich nie był celny. Gliwiczanie dążyli jednak do wyrównania i w końcu ich starania przyniosły efekt. Po jednej z wrzutek piłkę ręką zagrał Polczak, co wychwycił system VAR. Sędzia podszedł do monitora i przyznał rzut karny dla Piasta. Do piłki podszedł Aleksander Sedlar i spokojnym strzałem po ziemi w lewy róg umieścił piłkę w bramce. 1-1! Zagłębie w drugiej połowie osłabło i dziesięć minut przed końcem Piast wyszedł na prowadzenie. Tomasz Jodłowiec popisał się indywidualną akcją i piękny strzałem z lewej nogi umieścił piłkę w górnym rogu bramki. Wspaniały gol! Piast zaczyna sezon od zwycięstwa nad beniaminkiem, przy okazji obnażając jego braki. Zagłębie pokazało waleczność, ale samą ambicją trudno wygrać spotkanie. Wojciech Górski Zagłębie Sosnowiec - Piast Gliwice 1-2 (1-0) Bramki: 1-0 Sanogo (36.), 1-1 Sedlar (68. - z rzutu karnego), 1-2 Jodłowiec (80.). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 5 000. Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Konrad Wrzesiński, Arkadiusz Jędrych, Piotr Polczak, Tymoteusz Puchacz - Alexandre Cristovao (73. Adam Banasiak), Sebastian Milewski, Tomasz Nowak (80. Junior Torunarigha), Dejan Vokic (63. Callum Rzonca), Zarko Udovicic - Vamara Sanogo. Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Mateusz Mak, Tomasz Jodłowiec, Patryk Dziczek, Jorge Felix (56. Aleksander Jagiełło) - Joel Valencia (90. Patryk Sokołowski), Michal Papadopulos (62. Piotr Parzyszek). Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Po meczu powiedzieli: Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice): - Przede wszystkim gratuluję drużynie charakteru. W pierwszej połowie chcieliśmy prowadzić grę, grać do przodu. W wielu fragmentach udawało nam się to. Doszliśmy do sytuacji, po których padają gole. Niestety, w tym przypadku tak się nie stało. Na nieszczęście straciliśmy bramkę po rzucie rożnym. Drużyna mogła nie tyle się załamać, co zwątpić w odniesienie sukcesu. Jednak w szatni, w przerwie, powiedzieliśmy sobie, że jeżeli będziemy tak samo prowadzić grę w drugiej połowie, to efekty będą widoczne prędzej czy później. Tak się stało. Jesteśmy zadowoleni, strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy. Na boiskach beniaminków nigdy nie gra się łatwo. Zagłębie przecież z rozpędem weszło do ekstraklasy. - Wczoraj trenowaliśmy też rzuty karne. Byli wyznaczeni do ich strzelania w trakcie meczu dwaj zawodnicy: Patryk Dziczek i Aleksandar Sedlar. W odpowiednim momencie oni mieli podjąć decyzję, który z nich czuje się na siłach. Dariusz Dudek (trener Zagłębia Sosnowiec): - To był mój debiut jako trenera ekstraklasowej drużyny. W gronie moich piłkarzy było bodaj dziewięciu graczy, którzy mieli debiuty na tym poziomie. To pokazuje, że mamy młody, niedoświadczony zespół. Wygrał ten bardziej doświadczony. Mieliśmy w drugiej połowie sytuację, w której Vamara Sanogo mógł zdobyć gola na 2-0. Jednak Jakub Szmatuła super obronił. Myślę, że decydującym momentem meczu było podyktowanie rzutu karnego. Taki jest VAR, że długo trwało (nim zapadła decyzja - PAP), może za długo. Jednak pierwsze koty za płoty. Musimy się skoncentrować na następnym spotkaniu. - Według mnie podyktowanie tego rzutu karnego było problematyczne.