Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych W Sosnowcu spotkały się zespoły, które tracą w Ekstraklasie najwięcej bramek. Można więc było być pewnym, że nudno nie będzie. Wydarzeniem meczu był debiut na ławce trenerskiej Zagłębie Valdasa Ivanauskasa. Litwin zastąpił w roli szkoleniowca Dariusza Dudka, który w przerwie reprezentacyjnej rozstał się z sosnowieckim klubem. Ivanauskas nie zrobił w zespole praktycznie żadnej zmiany. Postawił na tych zawodników, na których stawiał trener Dudek. Szybko zdobyte bramki Mecz jeszcze na dobre się nie zaczął, a goście już objęli prowadzenie. Akcję na lewej stronie zapoczątkował Frank Adu Kwame, który wrócił do wyjściowej jedenastki "Miedzianki". Piłka wędrowała po lewej stronie gości, jak po sznurku. W końcu Borja Fernandez zagrał ją do środka. Tam futbolówkę przyjął Mateusz Szczepaniak i chciał oddać strzał. Został jednak z tyłu potrącony przez Alexandre Cristovao. W tej sytuacji arbiter Zbigniew Dobrynin, bez wahania wskazał na jedenasty metr. Karnego pewnie wykorzystał Forsell zdobywając już siódmego gola w tym sezonie. Kilka minut później mogło już być 2-0 dla przyjezdnych, ale w dobrej sytuacji z prawej strony przestrzelił Szczepaniak, posyłając piłkę koło słupka. Gospodarze grali, jak po ciężkim ciosie. Wydawało się, że nie dojdą szybko do siebie. Tymczasem wystarczyła jednak szybka kontra, dokładne podanie ze skrzydła i padła wyrównująca bramka! Tak było w 12. minucie, kiedy to kolejnym kapitalnym zagraniem z prawego skrzydła popisał się dobrze grający w tym sezonie Konrad Wrzesiński. Zagrał dokładnie do Szymona Pawłowskiego, który dzisiaj w roli kapitana zastąpił poważnie kontuzjowanego Tomasza Nowaka. Doświadczony zawodnik dobrze przyjął piłkę na śliskiej murawie i kropnął tak, że Łukasz Sapela nie miał nic do powiedzenia. Była to druga bramka doświadczonego pomocnika dla Zagłębia w obecnych rozgrywkach. W całym poprzednim sezonie dla Bruk-Bet Termalica Nieciecza zdobył raptem 3 gole. Zaraz potem kolejnej indywidualnej akcji próbował Wrzesiński, ale został zatrzymany przez Tomislava Bożicia. Z drugiej strony celnie trafił aktywny Fernandez, ale za lekko, żeby pokonać dobrze ustawionego Dawida Kudłę. Mecz był szybki, żywy, a kibice na Stadionie Ludowym nie mieli prawa się nudzić. W 22. minucie zakotłowało się pod bramką legniczan. Dobrze do środka zagrał Cristovao, ale Vamarze Sanogo nie udało się wepchnąć piłki do siatki. Trzy minuty później piłkarz z Angoli ponownie dobrze zgrał w pole karne. Na bramkę uderzył Wrzesiński, ale Łukasz Sapela zdołał złapać futbolówkę. Z czasem uwidoczniła się przewaga gospodarzy, którzy dążyli do zdobycia kolejnej bramki. Niestety, po niewiele ponad dwóch kwadransach murawę, z powodu kontuzji, musiał opuścić najlepszy snajper Zagłębia Sanogo. Jego miejsce na boisku zajął Żarko Udoviczić. W tej sytuacji do ataku został przesunięty Cristovao. W 36. minucie gospodarze powinni byli objąć prowadzenie. Zza pola karnego huknął Sebastian Milewski, Sapela odbił piłkę pod nogi Pawłowskiego. Ten uderzył celnie, ale i tym razem górą był bramkarz Miedzi, który świetną interwencją sparował futbolówkę na rożnego. Chwilę później uderzana przez Milewskiego piłka poszybowała nad poprzeczką. Bramka dla miejscowych wisiała na w powietrzu i w końcu padła. Z lewej strony dobrze dośrodkował Patrik Mraz. Piłka trafiła pod nogi Pawłowskiego, który kapitalnym plasowanym uderzenie umieścił futbolówkę w siatce. Po raz ostatni doświadczony pomocnik dwa gole w meczu Ekstraklasy zdobył w lutym 2016 dla Lecha, w wygranym starciu z Termaliką 5-2. Przed przerwą ładnie z dystansu uderzył jeszcze Juan Camara, ale niecelnie i na przerwę to sosnowiczanie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Warto dodać, że do przerwy Zagłębie aż 11 razy uderzało na bramkę Sapeli, z czego pięć razy celnie. VAR w akcji Na drugą połowę legniczanie wyszli z podwójną zmianą. Na boisku pojawił się duet Artur Pikk - Wojciech Łobodziński. W 47. minucie powinno być 3-1 dla Zagłębia. Udoviczić zagrał do Wrzesińskiego, ten z kilku metrów uderzył celnie, ale nabił Bożicia i piłka poszybowała nad poprzeczką. Nastąpiła przerwa w grze, bo sędzia postanowił skorzystać z VAR czy przypadkiem futbolówka nie trafiła w rękę środkowego obrońcy Miedzi. Tak się wszystkim wydawało. Tymczasem sędzia Dobrynin, po wideo weryfikacji i ku konsternacji wszystkich wziął piłkę i... pobiegł z nią w kierunku środka boiska, dyktując przewinienie jednego z zawodników Zagłębia. Co oczywiste nie spotkało się to z pozytywną reakcją kibiców. W 56. minucie ciągle atakujące Zagłębie oddało kolejny celny strzał. Na bramkę trafił Pawłowski, ale tym razem górą był Sapela. W odpowiedzi groźnie strzelał Szczepaniak. Kudła zdołał jednak odbić piłkę przed siebie. Mecz beniaminków Ekstraklasy mógł się podobać. Zagłębie atakowało swoją lewą stroną, gdzie Udoviczić łatwo ogrywał Pawła Zielińskiego. W 59. minucie mocno i celnie z ponad 20 metrów trafił Forsell, ale bramkarz sosnowiczan sparował pikę na rzut rożny. Chwilę później celnie głową uderzył Szczepaniak, ale stojący przed linią bramkową Piotr Polczak odbił piłkę przed siebie. Wściekły napastnik Miedzi tylko machnął ręką. Samobójcze trafienie W 63. minucie gospodarze wykonywali kolejny rzut różny. Do piłki podszedł Mraz. Dobrze dośrodkowana futbolówka leciała w stronę Cristovao. Tego uprzedził jednak Fran Cruz. Trafił głową tak, że futbolówka wylądowała w siatce bramki Sapeli. Bramkarz gości nic nie mógł w tej sytuacji zrobić. W chwilę później Cruz opuścił boisko zastąpiony przez Mateusza Piątkowskiego. Kilka minut później doświadczony napastnik uderzał na bramkę Zagłębia, ale piłka minęła słupek. W 81. minucie na bramkę Miedzi szarżował Udoviczić. Zahaczył przy tym Sapelę, tak, że skończyło się na kolejnej żółtej kartce pokazanej przez słabo dzisiaj prowadzącego spotkanie sędziego Dobrynina, który pod koniec, udzielił nawet reprymendy protestującemu przy linii bocznej trenerowi Ivanauskasovi. W końcówce jedenastka z Legnicy atakowała wszystkimi siłami, starając się zdobyć kontaktową bramkę. W 88. minucie celnie z wolnego uderzył Forsell, ale Kudła na mokrej murawie zdołał złapać piłkę. Do siatki, już w doliczonym czasie, mógł jeszcze trafić Pawłowski, ale Sapela i obrońcy zdołali wyłuskać piłkę spod jego nóg. Ostatecznie skończyło się więc na wyniku 3-1. Dzięki drugiej wygranej w tym sezonie, drużyna z Sosnowca ma na swoim koncie 10 punktów, tyle samo co Wisa Płock. Sosnowiczanie przeskoczyli za to w tabeli Górnika (9 pkt.). Miedź ma po 12 kolejkach ma na koncie dwanaście "oczek". Z Sosnowca Michał Zichlarz Zagłębie Sosnowiec - Miedź Legnica 3-1 Bramki: 0-1 Petteri Forsell (3. z karnego), 1-1 Szymon Pawłowski (12.), 2-1 Szymon Pawłowski (41.), 3-1 Fran Cruz (63. samobójcza) Żółte kartki: Adam Banasiak, Alexandre Cristovao, Żarko Udoviczić - Zagłębie. Tomislav Bożić, Paweł Zieliński - Miedź. Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów: 3000 Zagłębie: Dawid Kudła - Michael Heinloth, Arkadiusz Jędrych, Piotr Polczak, Patrik Mraz - Konrad Wrzesiński, Sebastian Milewski (72. Bartłomiej Babiarz), Adam Banasiak (83. Dejan Vokić), Szymon Pawłowski, Alexandre Cristovao - Vamara Sanogo (33. Żarko Udoviczić). Miedź: Łukasz Sapela - Paweł Zieliński, Kornel Osyra, Tomislav Bożić, Frank Adu Kwame (46. Artur Pikk) - Fran Cruz (70. Mateusz Piątkowski, Borja Fernandez, Juan Camara, Henrik Ojamaa (46. Wojciech Łobodziński) - Mateusz Szczepaniak, Petteri Forsell. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!