W ruch poszły race (rzucane z obu sektorów), potem pięści. Na koniec krewkich półgłówków rozdzieliła policja i służby ochroniarskie. Zdarzenie miało miejsce tuż po strzeleniu gola przez Pawła Brożka. Jak widać takie sportowe emocje nie wystarczyły kilkudziesięcioosobowej grupce fanów sportów walki. Postanowili oni zaatakować sąsiadujący sektor i zasiadających na nim kibiców z Czech. Zaczęło się od racy wrzuconej do sektora Polaków, ci nie pozostali dłużni, odrzucając pirotechnikę w większej nwaet ilości. Potem kibole przypuścili szturm na sektor rywala. Przez kilkanaście sekund pseudokibice próbowali znaleźć sparingpartnerów wśród czeskich kibiców, lecz ci nie wyrazili zainteresowania taką formą spędzania czasu na stadionie, ewakuując się w górę trybuny. Piłkarscy bandyci uspokoili się dopiero po stanowczej interwencji ochrony. Zatrzymano w sumie osiem osób. Czterech Polaków i czterech Czechów. Co ważne zdecydowana większość potępiła wybryki nielicznych, żądnych wrażeń kiboli.