Wybrany z drugim numerem w ostatnim drafcie koszykarz zszedł z parkietu w końcówce czwartej kwarty z powodu kontuzji lewej kostki. Uraz nie zanosi się jednak na poważny, a sam zainteresowany zaznacza, że za kilka dni wróci do zdrowia. - Noga bolała i to bardzo, ale jestem przekonany, że na otwarcie sezonu będę już gotowy w stu procentach - zapewnia 19-letni Durant. Pod nieobecność młodego obrońcy Sonics najpierw przegrali czwartą kwartę 26:34, a potem dogrywkę 9:13 i cały mecz 122:126. Była to już piąta przegrana Seattle w szóstym meczu przedsezonowym. W o wiele lepszych humorach są "Wojownicy", którzy przed paroma miesiącami sprawili największą sensację fazy play-off eliminując już w pierwszej rundzie najlepszą drużynę sezonu regularnego - Dallas Mavericks. Wygrywając w Key Arena odnieśli czwarte zwycięstwo w szóstym spotkaniu kontrolnym przed startem nowego sezonu. Zwycięstwo nad Sonics goście zawdzięczają grze zespołowej; aż ośmiu "Wojowników" zdobyło ponad dziesięć punktów. Najwięcej - 16 - zaliczył Matt Barnes. Wśród pokonanych najlepszym wynikiem może pochwalić się Damien Wilkins, który kontynuuje rodzinną tradycję gry na zawodowych parkietach zapoczątkowaną przez wujka - dziewięciokrotnego uczestnika All-Star Game Dominique'a i ojca Geralda. Młody Wilkins zdobył dla Seattle 27 punktów. Kontuzjowany Durant dorzucił 21. Pech nie opuszcza zawodników z czołówki ostatniego draftu. Parę tygodni wcześniej kontuzja kolana wykluczyła z udziału w nadchodzącym sezonie wybranego z pierwszym numerem Grega Odena (Portland Trail Blazers).