Polska przegrała z Islandią 30:32 (14:19) w ćwierćfinałowym meczu turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych. Polakom pozostanie teraz walka o miejsca 5-8. Z kolei zdaniem szkoleniowca piłkarzy ręcznych Zagłębia Lubin Jerzego Szafrańca, Polacy zagrali bardzo słabo w obronie, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu. "Już dawno nie straciliśmy 19 bramek w pierwszych 30 minutach. Wiele do życzenia pozostawiała nasza gra pozycyjna, a druga linia prawie nie istniała. Samymi skrzydłami i środkiem nie da się wygrać spotkania - mówił trener. - Islandia odrobiła lekcję i wyciągnęła wnioski z poprzednich potyczek z Polską. Zagrali zdecydowanie i z determinacją, dzięki której udało im się całkowicie wyłączyć naszą druga linię". W opinii Szafrańca ustawienie w jakim Polacy rozpoczęli mecz nie było dobre, "tym bardziej, że już we wcześniejszych spotkaniach widać było, które warianty ustawienia działają, a które szwankują". Trener Zagłębia zaznaczył, że druga połowa meczu była w wykonaniu Polaków lepsza i była szansa na zmianę końcowego wyniku. "Trzeba jednak pamiętać, że gonienie przeciwnika, który ma przewagę pięciu bramek jest niezwykle trudne, a każdy nawet najmniejszy popełniony błąd liczy się w takiej sytuacji podwójnie" - podkreślił szkoleniowiec. Cieślikowski podkreślił natomiast, że dyspozycja m.in. Krzysztofa Bieleckiego, Marcina Lijewskiego i Bartosza Jureckiego, nie była tego dnia najlepsza. "Bardzo dobrze zagrał natomiast Mateusz Jachlewski" - ocenił. Obaj trenerzy zgodnie przyznali, że Polska ma spore szanse na zajęcie piątego miejsca w turnieju olimpijskim. "Naszym rywalem będzie ktoś z pary Hiszpania i Korea Płd. Nie są to łatwi przeciwnicy, ale panowie powinni się zmobilizować i powalczyć, a nie całkowicie już odpuścić ten turniej" - dodał Szafraniec.