Oznacza to, że kwestie spadku i awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce nie są wciąż rozstrzygnięte. Ekstraligę powinna opuścić Polonia Bydgoszcz, która zajęła w rozgrywkach ostatnie ósme miejsce. Jeżeli jednak "dzikie karty" zostałyby wprowadzone, hasło "Polonia nigdy nie spadnie!" - jak mantra powtarzane przez fanów ekipy z "Gryfem" na plastronie - może okazać się faktem. Bydgoszczanie bowiem mogliby tym sposobem zapewnić sobie ekstraligowy byt. Wykup "dzikiej karty" to jednak nie jedyne rozwiązanie, jakim włodarze klubów mogą zaskoczyć kibiców "czarnego sportu". Niewykluczone, że dojść może do rewolucyjnych zmian w polskim speedway`u. - Toruń jest za dwiema ligami w Polsce. Tego kraju jeszcze nie stać na trzy. Druga liga jest właściwie kadłubową. Tam czasami ktoś jeździ, czasami nie. Nie wiem dlaczego też biorą w niej udział drużyny spoza naszego kraju. Dwie ligi po dziesięć drużyn w zupełności wystarczą -powiedział prezes Wojciech Stępniewski. Gdyby tego samego zdania byli także inni przedstawiciele zgromadzeni na zebraniu, to nie można wykluczać tego, iż zapadnie decyzja o poszerzeniu Ekstraligi. Kto zyskałby na tym? Stal Gorzów, wygrywając I ligę zapewniła sobie awans, czy obok niej do grona najlepszych trafi też Intar Ostrów i Polonia Bydgoszcz? Możliwe również, że przy powiększeniu Ekstraligi wprowadzone zostaną też "dzikie karty". Wówczas obok Torunia, Leszna, Rzeszowa, Wrocławia, Częstochowy, Tarnowa, Zielonej Góry i Gorzowa, które z pewnością mają prawa do walki o tytuł DMP stanęłyby dwie ekipy, które wykupiłyby przepustkę do doborowej stawki. Jednak nie wszyscy są zwolennikami zmian już w najbliższym czasie. - Wszelkie zmiany można wprowadzać dopiero na rok 2009 - mówi Józef Dworakowski z Unii Leszno. - Decyzje odnośnie modyfikacji rozgrywek w 2008 roku mogły zapaść minionej zimy. Nie zrobiono w tym kierunku jednak nic i nie można teraz nagle czynić takich kroków. To byłoby nie fair wobec drużyn, które cały sezon przepracowały. Znalazłyby się teraz w takiej samej sytuacji, jak te które przez ostatnie miesiące nic nie zrobiły. Walne spotkanie prezesów na pewno przyniesie ożywioną dyskusję. Czy w ślad za nią pójdą rewolucyjne zmiany? Konrad Chudziński