- Kluby są dogadane, Marcin z Górnikiem również. Jeżeli trener Komornicki da znać prezesowi Jędrychowi, że chce Sobczaka to od razu siadamy do stołu i finalizujemy umowę W grę wchodzi wypożyczenie na okres całego sezonu z możliwością ewentualnego pierwokupu - mówi menedżer zawodnika, Kazimierz Fliśnik. Co na to sam zainteresowany? - Chcę się rozwijać i iść do przodu. W Górniku po ciężkiej walce na treningach mogę wywalczyć sobie miejsce w składzie. Wiem, że ten klub spadł i jest w dołku. Jeżeli podpiszę kontrakt to zrobię wszystko, by strzelać gole dla Górnika, którego mecze oglądałem z wysokości trybun, gdy uczęszczałem do liceum razem z Dawidem Jarką i Adamem Danchem. Z tamtych czasów zapamiętałem głośny doping na stadionie - przyznaje Marcin Sobczak. - W Ruchu nie miałbym praktycznie szans na grę. Przyszedł Andrzej Niedzielan i klub musiał się kogoś pozbyć. Wbito mi gwóźdź do trumny, ponieważ nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy - dodaje. 22-latek w swojej przygodzie piłkarskiej przeważnie miał pod górkę ze szkoleniowcami. Sobczak ostatnimi czasy nie dogadywał się z opiekunem Ruchu, Waldemarem Fornalikiem. Czy do młodego gracza uśmiechnie się szczęście? - Obym w końcu otrzymał kredyt zaufania! Trener Komornicki prowadzi naprawdę bardzo fajne treningi, przede wszystkim z piłkami. Pierwsze zajęcia obfitowały w sporą ilość oddanych strzałów, co pomaga napastnikom udoskonalać swoje umiejętności - twierdzi zawodnik, który wiosną był na wypożyczeniu w GKS Bełchatów. - Pół roku spędzone w drużynie Rafała Ulatowskiego wspominam bardzo miło. To świetny fachowiec i bardzo dobry człowiek. Dużo się przy nim nauczyłem - Sobczak zachwala asystenta Leo Beenhakkera.