W przestrzeni wirtualnej krąży zdjęcie młodej kobiety trzymającej karabin AK-47. Obok - też ona, na szczycie góry z ukraińską flagą. To himalaistka Irina Galay. Jest pierwszą Ukrainką, która stanęła na szczycie Mount Everest (2016). W lipcu zeszłego roku zdobyła także K2, co oznacza, że ma na rozkładzie dwa najwyższe szczyty Ziemi. Wojna na Ukrainie. Irina Galay będzie walczyć o wolną ojczyznę Najbliższej wiosny Galay zamierzała zaatakować inny z ośmiotysięczników - Annapurnę. Działania wojenne na Ukrainie zmieniły jednak plany sportsmenki. Zrezygnowała z wyprawy, by chwycić za broń i stanąć do walki o wolność ojczyzny. Do ukraińskich sił zbrojnych trafiła wspólnie ze swymi towarzyszami z górskich ekspedycji - Wiaczesławem Poleżajko, Nikitą Bałabanowem i Michaiłem Forminem. To również znani i cenieni himalaiści. Jak zareagowało na ich decyzję środowisko? Dominują głosy zrozumienia, podziwu i najwyższego uznania. "To może wydawać się szalone i możesz pomyśleć, że rozsądniej byłoby po prostu poddać się, ale wyobraź sobie, że pociski lądują w mieście, w którym mieszkają twoi rodzice i dziadkowie, że czołgi toczą się w sąsiedztwie, w którym bawią się twoje dzieci" - napisał w mediach społecznościowych ich amerykański kolega Colin Haley, cytowany przez serwis climbing.com. ZOBACZ TAKŻE: