"Baszczu" pełni w Wiśle rolę kapitana pod nieobecność kontuzjowanego Arkadiusza Głowackiego. Wszystko wskazuje, że opaskę na ramię założy również w niedzielę, gdyż "Głowa" nie będzie jeszcze w pełni sił na mecz ligowy. A oprócz przywództwa w drużynie odziedziczy po nim boiskową pozycję. W 176 "świętej wojnie" zagra więc na pozycji środkowego obrońcy i będzie toczył pojedynki z napastnikami Cracovii. Taryfy ulgowej nie będzie, bo jak zapewnia jest daleki od zaprzyjaźniania się z graczami "Pasów". Ma do nich szacunek, ale nie chodzi z nimi na piwo pomiędzy kolejnymi meczami i treningami. - Nie utrzymujemy żadnych prywatnych kontaktów. Jak się czasem spotkamy na Rynku to zamienimy parę zdań. Rozmówki rozmówkami, ale na boisku to jest walka. A ja lubię ostrą walkę - zapewnia Baszczyński.