Kacper Tekieli pochodził z Gdańska, ale swoje życie związał z górami. Był jednym z czołowych wspinaczy w Polsce. Tym razem jego celem były szwajcarskie Alpy. Zaginął w środę, a tragiczna wiadomość dotarła do Polski w czwartkowe przedpołudnie. Kacper Tekieli śmiertelny wypadek miał przy próbie zdobycia Jungfrau. "Mężczyzna był sam na wycieczce narciarskiej w regionie Jungfrau, kiedy miał wypadek w rejonie Rottalsattel z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn. Natychmiast tego samego dnia przeprowadzono lot poszukiwawczy, ale mężczyzny nie udało się odnaleźć. Poszukiwania wznowiono w czwartek 18 maja 2023 r. W końcu ratownikom udało się zlokalizować mężczyznę w obszarze poniżej Rottal Couloir" - napisano w komunikacie szwajcarska policji, ale nie pojawiają się w nim personalia polskiego wspinacza i alpinisty. Była żona żegna Kacpra Tekieli Alpinistę na facebooku pożegnała Małgorzata Lebda, jego pierwsza żona. "Dorośliśmy przy sobie, a później puściliśmy siebie wolno. I za to też dziękuję. Łączę się w bólu ze wszystkimi, dla których Kacper był bliskim człowiekiem. A jest takich wielu i wiele. Niech nasz ból przemieni się w coś dobrego" - napisała. Od września 2020 roku Kacper Tekieli był mężem Justyny Kowalczyk, najwybitniejszej polskiej biegaczki narciarskiej, dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej. W Szwajcarii przebywali razem, towarzyszył im dwuletni syn Hugo. "Był najcudowniejszy" - napisała Kowalczyk o zmarłym małżonku w mediach społecznościowych. Wierzchołek Jungfrau znajduje się 4158 m n.p.m. - to trzeci pod względem wysokości szczyt Alp Berneńskich. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji Kacper Tekieli najprawdopodobniej zdobył górę. Do tragicznego zdarzenia miało dojść w trakcie drogi powrotnej. Pod kierownictwem Prokuratury Okręgowej w Oberland wszczęto czynności, które mają ustalić dokładny przebieg wypadku oraz jego okoliczności. PJ