Całkiem niedawno były mistrz Syberii w kolarstwie i właściciel nieistniejącej już grupy kolarskiej Saxo-Tinkoff, Oleg Tińkow, oficjalnie potępił prowadzoną przez Władimira Putina wojnę w Ukrainie. "Nie widzę żadnego beneficjenta tej szalonej wojny! Giną niewinni ludzie i żołnierze. Generałowie, budząc się z kacem, orientują się się, że mają g******ą armię. A jak armia ma być dobra, jeśli wszystko inne w kraju jest g******e i pogrążone w nepotyzmie i służalczości?" - napisał na Instagramie. Dodał, że - wbrew temu, co głosi kremlowska propaganda - aż 90 procent Rosjan opowiada się zdecydowanie przeciwko agresywnym działaniom rosyjskich wojsk na terenie Ukrainy. Za swoją szczerość płaci wysoką cenę. Akcje banku oligarchy zaczęły spadać, a jeden z deputowanych Dumy wprost zażądał, by wszelkie biznesy Tińkowa zniknęły z Rosji. Miliarder został zmuszony do podjęcia działań. Negocjował sprzedaż części udziałów w holdingu TCS Group. Jest finał sprawy. Media: Putin i Kabajewa ukrywają przed światem synów. Znane są szczegóły Oleg Tińkow zmuszony do sprzedaży udziałów w banku po zaniżonej cenie. Teraz boi się o swoje życie Tińkow został zmuszony przez administrację rosyjskiego prezydenta Władimira Putina do sprzedaży 35-procentowego pakietu udziałów w założonym przez siebie banku. Ich nabywcą jest Władimir Potanin, potentat bliski prezydentowi Federacji Rosyjskiej. To szef górniczego giganta Norilsk Nickel (Nornickel), który w ostatnich miesiącach korzystał z wysokich cen metali. Majątek Potanina szacowany jest na 17,3 miliarda dolarów. W zeszłym roku udziały Tińkowa w banku wyceniane były na 20 miliardów dolarów. Sprzedał je teraz za zaledwie 3 procent tej kwoty. W najnowszej rozmowie z "New York Times" Oleg Tińkow wyjawił, że czuł naciski ze strony Kremla, który miał grozić nacjonalizacją banku. "Nie mogłem rozmawiać o cenie. Musiałem brać to, co oferują. Nie mogłem negocjować" - wyznał. Miliarder ukrył się i obawia się o swoje życie. Według jego informacji Putin już wydał na niego wyrok. "[Oleg] powiedział, że zatrudnił ochroniarzy po tym, jak przyjaciele mający kontakty w rosyjskich służbach bezpieczeństwa powiedzieli mu, że powinien bać się o swoje życie. Zażartował, że chociaż przeżył białaczkę, być może to Kreml go zabije" - czytamy. Rosjanin uderzył w Putina. Teraz czuje się zagrożony Rosyjski oligarcha przewiduje, że rządy Putina potrwają jeszcze długo. "Rosja jako kraj już nie istnieje" Tińkow zdradził też, że wielu jego przyjaciół z rosyjskiej elity biznesowej prywatnie przyznało mu rację co do oceny wojny w Ukrainie. Natomiast boją się mówić o tym głośno. Obawiają się, że spotka ich podobny los i że Kreml dobierze się także do ich interesów. Rosyjski oligarcha jest pełen pesymizmu, co do przyszłości Rosji pod rządami Putina. Przewiduje, że te będą trwały jeszcze długo. Kompromitujące sceny z Putinem i sportowcami. Wideo ujrzało światło dzienne