NA RELACJĘ NA ŻYWO ZAPRASZA INTERIA.PL! Jesienią Lech pokonał Wisłę na stadionie przy Reymonta 4:1. W piątej minucie worek z bramkami otworzył wówczas Rafał Murawski. Trzy minuty później wszyscy przecierali oczy ze zdumienia bo Lech prowadził już 2:0 po bramce Semira Stilica. Do siatki wiślaków trafili jeszcze Tomasz Bandrowski i Robert Lewandowski, a jedynego gola dla krakowian strzelił Rafał Boguski. Jak będzie dzisiaj? Drużyna spod Wawelu w ostatniej kolejce rozgromiła Cracovię 4:1. Natomiast Lech złapał zadyszkę. W meczach z Górnikiem Zabrze i Arką Gdynia powinien zdobyć sześć punktów, a dopisał do swojego konta tylko dwa. Ponadto Franciszkowi Smudzie doszły problemy kadrowe. Mowa o kapitanie Rafale Murawskim i Henranie Rengifo, których kontuzje eliminują z występu w meczu z "Białą Gwiazdą". - W takiej sytuacji nie gwarantuję zwycięstwa w dwumeczu z Wisłą - mówi Franciszek Smuda. - W tych spotkaniach zagramy na sto procent. Jednak najbardziej zależy nam na meczu ligowym - dodaje "Franz". Podobne problemy ma szkoleniowiec zespołu z Krakowa, któremu przed trzema tygodniami wypadł z kadry Paweł Brożek. Różnica jednak jest taka, że Wisła nawet bez Pawła Brożka pokazała na co ją stać w derbach Krakowa. Natomiast forma Lecha bez Murawskiego i Rengifo jest na razie zagadką. Fachowcy mówią o podziale punktów. Lech mimo iż gra u siebie, wcale nie jest faworytem tego spotkania. Oczywiście, może liczyć na mocny doping ponad piętnastu tysięcy kibiców (ostatnie bilety na to spotkanie sprzedano już w piątkowe popołudnie). Jednak niebiesko-biali muszą zagrać bardzo skutecznie. Maciej Borowski, Poznań