Sam pomysł mrozi krew w żyłach, a nagrania powodują drżenie rąk. To, czego dokonał Fred Fugen z nartami na nogach, kwalifikuje się do szaleństwa. Francuz zdecydował się na skok, jakiego jeszcze nie było. Ekstremalny wyczyn był połączeniem akrobacji i narciarstwa, a wszystko rozgrywało się na wysokości 6 500 m n.p.m. Pomysł zakładał wzniesienie się balonem nad góry, do którego przymocowana była kanapa wyciągu krzesełkowego. Następnie śmiałek wylądował na zboczu i zakończył pokaz speedridingowym zjazdem. Aby wyzwanie mogło się powieść, Fugen rozpoczął do niego przygotowania już w 2018 roku. Trenował do skoków z nartami oraz wykonywanie synchronicznych akrobacji. Później, po przerwie, kilka miesięcy temu mężczyzna pojechał do Dubaju i tam wykonał ponad 150 skoków treningowych z samolotu. Dzisiaj śmieje się, że latał z nartami na nogach nad pustynią, co wprawiało ludzi w zdziwienie. Ostateczne wyzwanie miało miejsce we francuskim La Clusaz. Sam skok z akrobacjami trwał 45 sekund i rozpoczynał się skokiem z 4 000 metrów. W połączeniu ze zjazdem ze szczytu na wysokości 2 500 m n.p.m., dało to łączną wysokość 6 500 m.