"Czuję, że nie jestem w formie. Potrzebuje większej stabilności, którą mogę uzyskać tylko ciężko pracując" - powiedział Cancellara, który przed rokiem wygrał także wyścig Tirreno - Adriatico. Alessandro Ballan nie pojedzie w "wiosennym klasyku" z powodu choroby. Jak podaje lekarz grupy Lampre Carlo Guardiascione wyniki badań Włocha wykazały zakażenie wirusem cytomegalii. "Uważam, że za 15-20 dni nie będzie śladu po wirusie i Alessandro powróci do treningów" - dodał lekarz ekipy Lampre. Pechowcem okazał się luksemburski kolarz Frank Schleck, który podczas środowych treningów wywrócił się na zjeździe. Mocno poturbowany został przewieziony do szpitala i nie wystartuje w sobotnim klasyku. Udział w pierwszym wielkim wiosennym klasyku zapowiedział natomiast siedmiokrotny zwycięzca Tour de France Lance Armstrong (Astana). To jego pierwszy start w wyścigu Mediolan - San Remo. Głównym celem Teksańczyka - jak sam mówi - nie są jednak kolejne zwycięstwa, a promocja fundacji na rzecz walki z chorobami nowotworowymi. W kolumnie peletonu nie zabraknie Brytyjczyka Marka Cavendisha (Columbia), zwycięzcy tegorocznego, ostatniego etapu Tirreno- Adriatico. Po wyścigu Mediolan - San Remo Cavendish wystąpi w torowych mistrzostwach świata w Pruszkowie. W sobotę wyścig obchodzić będzie okrągłą, setną rocznicę. Trasa o dystansie 298 km, najdłuższa w historii, nie zmieniła się w porównaniu do poprzednich lat. Ponownie kolarze będą zmagać się ze słynnymi wzniesieniami Cippressa i Poggio. Mediolan - San Remo zaliczany jest w tym sezonie do tzw. kalendarza historycznego obok największych, monumentalnych wyścigów Europy. Od 1907 roku peleton nie wystartował na trasę z Mediolanu do San Remo tylko trzy razy (1916, 1944, 1945). Najwięcej, bo aż siedmiokrotnie zwyciężał Eddy Merckx.