- Prześwietlenie potwierdziło wstępne diagnozy. Agata w poniedziałek będzie jeszcze na konsultacjach w jednej z łódzkich klinik, ale już wiemy, że do końca roku nie będzie mogła grać. Na szczęście jest to młody, zdrowy organizm i złamanie powinno bez problemów się zrosnąć. Agata na pewno wróci na parkiet, jednak nie będziemy tego powrotu na siłę przyspieszać. Uraz musi być do końca wyleczony, by nie doszło później do odnowienia kontuzji - powiedział trener Piotrcovii Janusz Szymczyk. W 37. minucie pojedynku Startu z Piotrcovią rozgrywająca gości po faulu w polu karnym rywalek upadła na parkiet i po kilku minutach została odwieziona do szpitala. Mimo osłabienia Piotrcovia zwyciężyła 33:24. Trener Szymczyk nie ukrywa jednak, że bez Agaty Wypych o sukcesy w kolejnych pojedynkach będzie trudniej, niż do tej pory. - To była nasza jedyna rozgrywająca z tak dużym doświadczeniem ligowym i reprezentacyjnym. Trudno powiedzieć, kto ją zastąpi. Wszystko wykrystalizuje się podczas kolejnych spotkań ligowych - wyjaśnił Szymczyk. Po sześciu kolejkach Piotrcovia z dorobkiem 11 punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli ekstraklasy piłki ręcznej kobiet.